Zrobiło się gorąco
- Nagrywamy już 9 lat, niektórzy koledzy są od samego początku, więc mogę śmiało powiedzieć, że mam tu sprawdzonych przyjaciół - mówi Aneta Zając o ekipie serialu "Pierwsza miłość". Jej bohaterka ma mniej szczęścia do ludzi...
Tuż przed wakacjami Marysia, którą Pani gra, została posądzona o zdradę...
- Marysia została wmieszana w nieprzyjemną sytuację, w dodatku osoby odpowiedzialne za to znajdują się w jej bliskim otoczeniu. Okazuje się, że za wszystkim stała Beata (Katarzyna Ankudowicz) oraz Filip (Jakub Mazurek)! Wydawać by się mogło, że wszystko skończyło się dobrze, gdyby nie fakt, że z powodu tej sytuacji Hubert zdradził Marysię, więc zrobiło się naprawdę gorąco!
Czy po tych zdradach, związek Marysi i Huberta będzie miał jeszcze sens?
- Zarówno Marysi, jak i Hubertowi nie było łatwo przez to przebrnąć. Mimo wszystko Marysia będzie próbowała uratować ten związek i da Hubertowi drugą szansę. Ona bardzo go kocha. Moim zdaniem tworzą fajną parę. Zobaczymy w kolejnych odcinkach, co z tego wyniknie. W każdym razie na ich drodze do szczęścia wciąż będzie stała przebiegła Sandra (Monika Dryl).
W nowym sezonie pojawi się też ciąża!
- Tak, w zupełnie nieoczekiwanym momencie. Marysia wybaczy Hubertowi zdradę, będą układać wspólne życie i zaczną myśleć o dziecku. Wtedy pojawi się Sandra z wiadomością, że jest w ciąży, a Hubert okaże się ojcem. Szalenie skomplikowana historia. Dla mojej bohaterki będzie to początek bardzo trudnego okresu. Zacznie nawet uciekać w alkohol.
Nie ucieknie w ramiona innego?
- Będzie do ostatniej kropli krwi walczyć o Huberta i o to, co razem do tej pory stworzyli. Nawet akceptując dziecko Sandry.
Już tyle lat związana jest Pani z "Pierwszą miłością" - nie czuje Pani jeszcze znużenia?
- Nasi scenarzyści nie pozwalają nam się nudzić. Wątki zawsze są ciekawe. Poza tym lubię tę moją Marysię. Czasem nie rozumiem jej postępowania, ale myślę, że to fajna dziewczyna.
Pochodzi Pani z Warszawy, choć pewnie przez te wszystkie lata zdążyła Pani dobrze poznać Wrocław, gdzie powstają zdjęcia do "Pierwszej miłości". Zżyła się Pani z tym miastem?
- Tak, szczególnie uwielbiam wrocławski Rynek, gdzie cały czas coś się dzieje i czuć tam energię tego miasta. Wrocław jest pięknym miastem, w którym życie płynie wolniej, więc można się tu naprawdę odstresować. Zupełnie inaczej niż w Warszawie.
Łatwo jest być pracującą mamą bliźniąt?
- Myślę, że gdybym nie miała dzieci ani pracy, byłoby o wiele trudniej! Jestem szczęśliwa z tym, co mam. Nawet jeżeli zdarzają się trudne poranki.
Rozmawiała PAULINA MASŁOWSKA