Znalazła miłość swojego życia!
Grażyna Wolszczak, czyli Grażyna Weksler z "Pierwszej miłości", kończy dziś 53 lata. Od kilku lat ma u swojego boku mężczyznę ze swoich marzeń, scenarzystę Cezarego Harasimowicza. Czy czegoś jeszcze brakuje jej do pełni szczęścia?
- Szczęście to według mnie głębokie przekonanie, że wszystko jest tak, jak trzeba, że wszystko podąża we właściwym kierunku. Mogę śmiało powiedzieć, że mam szczęście, bo wygrałam los na loterii, wygrałam... miłość - mówi dzisiejsza Jubilatka.
Grażyna Wolszczak twierdzi, że nigdy nie zabiegała o uczucia. Wychodziła z założenia, że woli żyć sama niż tkwić w związku bez przyszłości. Dziś jest bardzo szczęśliwie zakochana i nie wyobraża sobie życia bez ukochanego.
- Niedawno znalazłam starą kartkę, na której dawno temu wypisałam sobie wszystkie cechy mężczyzny, z jakim chciałabym spędzić całe życie. I uświadomiłam sobie, że znalazłam takiego mężczyznę. Na kartce opisałam po prostu Czarka... - opowiada aktorka.
Grażyna Wolszczak i Cezary Harasimowicz są parą już od kilku lat. Oboje twierdzą, że miłość jest najpiękniejszym uczuciem na świecie, ale szansę na przetrwanie ma tylko ta, która opiera się na przyjaźni, zaufaniu i tolerancji.
Choć przez znajomych postrzegani są jako idealna para, sami wcale nie uważają, że ich związek jest idealny.
- Nie istnieją chyba związki idealne, bo nie ma idealnych mężczyzn i nie ma idealnych kobiet. Wydaje mi się, że w związku dwojga ludzi chodzi o to, żeby mieć świadomość swoich niedoskonałości i polubić niedoskonałości partnera - twierdzi Grażyna.
Według aktorki podstawową rzeczą jest uważne obserwowanie drugiego człowieka i pilnowanie, żeby go nie zranić, żeby go chronić.
- To powinna być praca obu stron. W każdym razie ja i mój partner ciągle nad tym pracujemy. Przede wszystkim jednak rozumiemy się, a to uważam za najważniejsze w każdym związku. Od wzajemnego zrozumienia zaczyna się uczucie, dopiero potem jest... bycie razem - mówi.