Wychowuje "młodych gniewnych"
Choć przyznaje, że w serialu gra łobuza, to sam wziął pod opiekę trudną, zbuntowaną młodzież i razem przygotowują spektakl!
"Tele Tydzień": Na co dzień przykładny mąż i ojciec, a w serialu wieczny młodzieniaszek, który zmienia panny jak rękawiczki.
Łukasz Płoszajski: - Artur to typ faceta, który póki co kocha wolność i ma słabość do dziewczyn. A dziewczyny kochają łobuzów.
Nie zawsze wychodzi mu to na dobre - Lidka (Elżbieta Kwinta), próbuje go przejechać. Kto wie, co innym przyjdzie do głowy?
- Porzucone kobiety zwykle próbują się zemścić. Tak było w przypadku Lidki. Co do innych, sam chciałbym wiedzieć, jakie mają wobec niego zamiary...
Artur rozkochuje w sobie dziewczyny i porzuca, ale nigdy nie podniósłby na nie ręki i reaguje, gdy to spotyka Izabelę (Joanna Kupińska).
- Myślę, że żaden normalny facet nie przeszedłby obok takiego widoku obojętnie. Podobnie myśli mój bohater, któremu nie podoba się, w jaki sposób Igor (Rafał Mohr) traktuje Izabelę. Artur jest czuły na przemoc wobec kobiet i mówi temu stanowczo - nie!
A co słychać u córki Artura? Jest szansa, że kiedykolwiek będą razem?
- Trudno powiedzieć. Wątek z córką mojego bohatera co jakiś czas powraca. Artur po raz kolejny będzie chciał odzyskać z nią kontakt. Jak się to skończy, nie mam pojęcia.
A pan jakim jest ojcem?
- Staram się być jak najlepszym. Dzielimy się z żoną obowiązkami domowymi. Na szczęście mam teraz trochę wolnego czasu i mogę go poświęcić rodzinie. Kąpię Mikołaja, bawię się z nim, czytam mu bajki. Przywitaliśmy nawet razem Nowy Rok. Nasz niespełna roczny syn, ku zdziwieniu całej rodziny, wytrwał do północy i wraz z nami podziwiał pokaz fajerwerków. Podobało mu się.
Co wypełnia panu czas poza rodziną i aktorstwem?
- Pracuję z trudną młodzieżą. Przygotowujemy spektakl 'My, dzieci z dworca ZOO'. Zaczęło się od spotkania, na które przyszło kilkudziesięciu chłopaków. Byli ciekawi, jak wygląda praca na planie serialu, dlatego zaproponowałem, że możemy zrobić razem spektakl. Oni się uczą czegoś ode mnie, ja od nich.
- Wiele w życiu przeszli. Mieli do czynienia z narkotykami, alkoholem i różnymi przestępstwami. Poprzez ten spektakl staram się prostować ich spojrzenie na świat i drugiego człowieka. Jeśli choć jeden z nich zmieni podejście do życia, będzie to mój wielki sukces!
Z Łukaszem Płoszajskim rozmawiała Maria Ostrowska.