Wpadli w poważne tarapaty!
Agnieszka Włodarczyk i Mikołaj Krawczyk, którzy zakochali się w sobie na planie „Pierwszej miłości” (ona wcielała się w Annę Bilewską, on w Pawła Krzyżanowskiego), mają bardzo poważne problemy... finansowe. Wiemy, dlaczego!
Agnieszka Włodarczyk i Mikołaj Krawczyk muszą ostatnio - jak donosi jeden z dwutygodników - liczyć każdą złotówkę. Agnieszka, która straciła rolę w "Pierwszej miłości" tuż po tym, jak na jaw wyszło, że "odbiła" ukochanego koleżance z planu (Anecie Zając, czyli Marysi Radosz), po prostu przestała grać...
Od chwili odejścia z serialu, na planie którego zakochała się w Mikołaju, nie miała na razie okazji wcielić się w żadną nową rolę. Nie wiedzie się jej też jako wokalistce... Honoraria z koncertów, jakie od czasu do czasu daje, nie są zbyt duże. Poza tym reklamodawcy, którzy kiedyś chętnie angażowali ją do różnych kampanii, dziś nie patrzą już na nią łaskawym okiem i sprawiają wrażenie, jakby o niej zapomnieli.
Dopóki jednak Mikołaj grał w "Misji Afganistan" i "Przyjaciółkach", Agnieszka nie musiała martwić się o finanse, bo jej narzeczony zarabiał wystarczająco dużo, by utrzymać ich wspólny dom. Niestety - producenci "Misji Afganistan" zdecydowali, że nie powstanie kolejny sezon serialu, a ekipa "Przyjaciółek" musiała udać się na długi urlop, bo z powodu ciąży trzech aktorek grających główne role, zdjęcia do serialu zostały zawieszone. Niespodziewanie Mikołaj także - podobnie jak Agnieszka - został bez stałej i dochodowej pracy! Co prawda występuje w nowym przedstawieniu warszawskiego Teatru Kamienica, ale - jak powszechnie wiadomo - teatralne gaże w Polsce są raczej symboliczne...
Kłopoty finansowe Agnieszki i Mikołaja wynikają też z tego, że aktor musi co miesiąc płacić wysokie alimenty na swych synów, a dodatkowo oboje spłacać muszą kredyt, jaki zaciągnęli na zakup domu po Warszawą.
Agnieszka Włodarczyk i Mikołaj Krawczyk, mimo poważnych problemów, nie tracą nadziei, że uda się im razem przezwyciężyć kryzys i że wkrótce znów będą mogli cieszyć się swoim szczęściem, zamiast martwić się o pieniądze. Na razie jednak muszą mocno zaciskać pasa...