Wciąż o niej pamiętamy...
23 lipca mija 5 lat od śmierci Ewy Sałackiej, aktorki, której każde pojawienie się na małym ekranie elektryzowało telewidzów. Swoją ostatnią rolę zagrała w serialu "Pierwsza miłość".
Ewa Sałacka była jedną z najbardziej lubianych w naszym kraju aktorek. Kiedy 23 lipca 2006 roku media poinformowały o jej tragicznej śmierci, nikt nie chciał uwierzyć, że już nigdy nie zobaczymy jej w nowych rolach, nowych filmach, nowych serialach.
Przyczyną śmierci Ewy było uduszenie po użądleniu pszczoły, która wpadła do gardła aktorki podczas rodzinnego obiadu. Nawet natychmiast udzielona pomoc nie uratowała jej życia. Miała 49 lat.
Ewa Sałacka uwielbiała seriale i zawsze bardzo chętnie przyjmowała propozycje udziału w nich. Do każdej, nawet najmniejszej roli, podchodziła z wielkim zaangażowaniem i entuzjazmem. Grała zazwyczaj piękne i eleganckie, nieco ekstrawaganckie kobiety z charakterem i charyzmą. Taka właśnie była jej Elwira Kozioł w "Tygrysach Europy", dyrektorka w "Klasie na obcasach" i reporterka w "Dzikim 2".
Ewa nie odmawiała też, gdy twórcy seriali zwracali się do niej z ofertą gościnnego udziału w ich produkcjach. Lubiła epizody. Mawiała, że granie ich daje jej satysfakcję i nie pozwala znudzić się rolą. Wystąpiła m.in. w "Na dobre i na złe", "Lokatorach", "5 dniach z życia emeryta" i "07 zgłoś się".
Po raz ostatni widzieliśmy ją na ekranach jako Urszulę Paprocką, pielęgniarkę oddziałową w serialu "Pierwsza miłość".
Choć od jej śmierci mija już 5 lat, Ewa Sałacka wciąż pozostaje w pamięci widzów.