Strunin: Aktorstwo jest ciężkie
Jest ciężej, niż myślałam - wyznaje Sasha Strunin, która niedawno zadebiutowała w "Pierwszej miłości". Wierzy, że zostanie w serialu na dłużej!
Artystka opowiada, że aby dostać rolę w "Pierwszej miłości" musiała uczestniczyć w castingu.
- Powiedziano mi, że produkcja poszukuje osoby, która zagrałaby piosenkarkę i postanowiłam spróbować. Jest to dla mnie nowe doświadczenie i wyzwanie zarazem.
Zdjęcia do produkcji kręcone są we Wrocławiu, ale wokalistka przekonuje, że to tylko niewielkie utrudnienie.
- Muszę co prawda dojechać na miejsce, bo mieszkam w Warszawie, ale rekompensatą jest przyjazna atmosfera na planie. Z ekipą znamy się niedługo, a już zdążyliśmy się polubić. Podczas przerw rozmawiamy, żartujemy. Aktorzy chętnie służą swoją wiedzą i pomocą. To dla mnie ważne - twierdzi.
Piosenkarka i aktorka to pokrewne zawody. Strunin ma doświadczenie z pracy z kamerą choćby z powodu udziału w teledyskach.
- Podczas koncertu, kiedy śpiewam piosenkę, muszę się wczuć w rolę. Z tą różnicą, że jako piosenkarka mam już jakieś doświadczenie, jako aktorka żadnego. Trzeba się nauczyć tekstu, wczuć w postać. W dodatku nie gramy scen chronologicznie. Jest ciężej, niż myślałam - wyznaje.
Artystka twierdzi, że bardzo lubi swoją bohaterkę.
- Na co dzień nieśmiała i delikatna. Na scenie pewna siebie, żywiołowa, tryska energią. Wychodzi z niej prawdziwa gwiazda - mówi o tej postaci.
- Z charakteru trochę przypomina mnie. Podobnie jak w moim przypadku, jej pasją jest muzyka i z tym wiąże swoją przyszłość. Ponieważ wchodzi dopiero w środowisko show-biznesu, nie wie, że ten na pozór kolorowy świat może być okrutny. Czyha na nią wiele pułapek. Przekonuje się o tym, biorąc udział w telewizyjnym show - dodaje.
Z Sashą Strunin rozmawiała Maria Ostrowska.