"Pierwsza miłość": Tym razem przyjdzie przełom?

Joanna chętnie bywa na branżowych imprezach i pozuje na ściankach. Ostatnio mogliśmy ją oglądać w filmie "Totem" Jakuba Charona, gdzie zagrała żonę gangstera, a także jako więźniarkę Arletę w "Pierwszej miłości". O aktorce zrobiło się głośno w światku show-biznesowym głównie za sprawą, prawdopodobnie wykreowanego tylko na potrzeby mediów, związku z Hubertem Urbańskim. 

- Chciałabym grać kobiety mocne, mięsiste, gdzie można byłoby się wyżyć emocjonalnie. Pokrzyczeć, popłakać. Wyzwaniem byłoby na pewno zagranie osoby chorej psychicznie lub lesbijki, która boryka się na co dzień z różnymi problemami: odrzuceniem, brakiem miłości, nietolerancją - opowiadała o swoich marzeniach zawodowych w jednym z wywiadów.

Przyznała też, że jest osobą nieśmiałą, tymczasem prowokowała kontrowersyjnym wyglądem, zachowaniem. Jak to wytłumaczyła?  

- Jedno nie wyklucza drugiego. Ludzie nieśmiali, żeby pokonać w sobie tę barierę, często robią rzeczy, które mogą być dla innych kontrowersyjne. W każdym z nas są sprzeczne cechy. Jedne uzewnętrzniamy, drugie w jakiś sposób tłumimy. Jestem różna w zależności od sytuacji. Można ze mną porozmawiać na poważne tematy można się powygłupiać - mówiła aktorka w rozmowie z "Tele Tygodniem".

Czy Joanna Majstrak była zbyt kontrowersyjna dla producentów polskich seriali? Artystka nie kryje, że miała żal do twórców "M jak miłość", którzy podobno nie poinformowali jej, o tym, że jej wątek nie będzie kontynuowany.

"Nie zostałam poinformowana o tym, że moja rola już się zakończyła. Mam o to żal do produkcji. Człowiek czuje się inaczej psychicznie, gdy nie musi się takich rzeczy domyślać" - powiedziała portalowi przeambitni.pl.

Gdy po raz trzynasty dostała scenariusz, w którym nie pojawił się jej wątek, stało się dla niej jasne, że została zwolniona.

Teraz możemy ją oglądać w nowej roli w serialu "Pierwsza miłość". Czy postać Arlety otworzy aktorce drzwi do kolejnych propozycji? Czas pokaże.

Zobacz więcej zdjęć  ---->