Pierwsza miłość
Ocena
serialu
8
Bardzo dobry
Ocen: 14261
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Pierwsza miłość": Przyjaźń na szali

- Kinga jest zazdrosna o powodzenie Marysi i może zniszczyć przyjaźń z kuzynką, żeby tylko zdobyć jej mężczyznę - mówi o swojej roli. A co u niej słychać prywatnie? Szczęśliwe życie, macierzyństwo i jedno wielkie marzenie...

Przysłowie mówi "Z Nowym Rokiem, nowym krokiem". Jakieś postanowienia?

- Nigdy tego nie robię, ponieważ nie ma takiej potrzeby. Jeśli chcę coś zmienić w swoim życiu, zaczynam i już. Na pewno wrócę do swoich stałych treningów. Ostatnio je trochę zaniedbałam i mam z tego powodu wyrzuty sumienia. 

Mieliście dość długą przerwę w zdjęciach. Można było odpocząć, pobyć z rodziną?

Reklama

- Nie miałam czasu na odpoczynek, ponieważ byliśmy w trakcie przeprowadzki. Jestem przeszczęśliwa, bo jesteśmy już u sobie. Mieszkamy na obrzeżach Wrocławia, czyli tak, jak lubię. Pola, las, blisko rzeczka. Osiedle jest w trakcie zagospodarowywania. Wymarzone miejsce na spacery z dzieckiem. Pies jest też zadowolony - może się do woli wyhasać.

Czyli "parapetówka" już była?

- Można tak powiedzieć, chociaż impreza był dużo spokojniejsza, niż mogłoby się wydawać. 

Czego nie można powiedzieć o Twojej bohaterce. Aleks jest przystojnym facetem, ale żeby walczyć o niego z kuzynką?

- Historia się powtarza. Podobnie było kiedyś z Pawłem i Arturem. Kinga założyła się z nimi, który z nich wcześniej zdobędzie serce Marysi i cała trójka knuła intrygi. Wraca więc dawna Kinga, która lubi namieszać. Przestaje ją już bawić bycie tylko mamą, chciałaby czegoś więcej, stąd takie, a nie inne zachowanie. 

Wystawi przyjaźń na próbę...

- Kinga sama sobie na to zapracowała. Jest zazdrosna o kuzynkę. Nie może znieść, że wciąż koło Marysi kręcą się fajni faceci, a nią nikt się nie interesuje. Jest niesprawiedliwa, ponieważ niszczy przyjaźń, a przecież mogła sobie ułożyć życie. O jej względy na nowo zabiegali Adam i Artur, a ona kręciła nosem. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Natomiast pod względem aktorskim, to bardzo dobry materiał do grania. Na co dzień mam ustabilizowane życie, u boku osobę bliską memu sercu, jestem matką, prowadzę dom, a u Kingi, nie wiadomo, czego można się spodziewać. Moja bohaterka wciąż ma problemy z emocjami, których nie potrafi utrzymać na wodzy. Jest to dla mnie pewnego rodzaju odskocznia od rzeczywistości. 

Marzenia Oli Zienkiewicz?

- (śmiech) Chciałabym mieć swojego konia. Będąc nastolatką jeździłam konno. Zaprzyjaźniłam się z koniem. Bardzo zadziorna klacz, nie lubiła obcych, a mnie zaakceptowała. Siadałam na palikach, a ona podchodziła do mnie. Opowiadałam co u mnie. Naprawdę słuchała... Później - jak to często bywa, pochłonęły mnie inne zajęcia. Po 10 latach wybrałam się do tego miejsca z sentymentu. Byłam przekonana, że już jej nie ma. A ona poznała mnie. Bardzo się wzruszyłam.

Rozm. MARIA OSTROWSKA

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Pierwsza miłość | Aleksandra Zienkiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy