"Pierwsza miłość": Jego Artur to romantyk
Bohater, którego Łukasz Płoszajski gra w "Pierwszej miłości", nieustannie otoczony jest kobietami. Był już żonaty, ma córkę i nadal romansuje. Podrywacz z niego? A może ciągle czeka na prawdziwe uczucie?
Stara miłość nie rdzewieje - mówi polskie porzekadło. Artur, mimo że był już w różnych związkach, zawsze jest blisko Kingi.
- Bo ją kocha. Byli ze sobą kiedyś, dobrze zna jej zalety, wady. Mogą na siebie liczyć. Jak pokazało życie, zawsze stawała za nim murem. Mają ze sobą wiele wspólnego: podobne charaktery, temperamenty. Łączy ich przyjaźń, która podparta jest pięknym uczuciem. Myślę, że Kinga też myśli o Arturze, ale boi się tego związku. On jednak wierzy, że ją odzyska i będą znów razem.
Rozumiem, że Andżelika nie zna jego planów?
- Gdyby tak było, pewnie by się rozstali. Andżelika jest piękna, błyskotliwa, ma wszelkie atuty, żeby być szczęśliwą w związku, ale należy do przebiegłych kobiet. Chce się dobrze w życiu ustawić. Imponują jej faceci z kasą. Artur ma pieniądze, ale jeśli jego partnerka znajdzie kogoś, kto będzie dysponował większym portfelem, zmieni obiekt zainteresowania.
Co tam spekulować na temat spraw, które mogą się wydarzyć, a nie muszą. Są ważniejsze - choroba Artura. Znajdzie się w szpitalu.
- To przez jego głupotę i brak wyobraźni. Wziął kokainę. Co prawda był to epizod, ale w przypadku, kiedy ma się jedną nerkę, trzeba szczególnie dbać o swoje zdrowie, a mój bohater to lekceważy.
A co u Pana?
- Spędziłem z rodziną dwa tygodnie w Turcji. Było fantastycznie, ale trzeba było wrócić do pracy. Nie narzekam, ponieważ lubię swój zawód. Pracuję na planie "Pierwszej miłości", miałem też kilka dni zdjęciowych do serialu telewizji Polsat "2XL".
Jak się ma Mikołaj?
- Świetnie. Skończył dwa i pół roku, mówi pełnymi zdaniami, śpiewa. Uwielbia klocki, ale najbardziej interesują go samochody. Ma taki na akumulator. Ostatnio, wsiadł do swojego auta, przejechał nim przez całe osiedle i postawił przed piaskownicą. Wyszedł, pobawił się chwilę, po czym wsiadł do swojego samochodu i wróciliśmy do domu. We wrześniu idzie do przedszkola i coś mi się zdaje, że będzie sam dojeżdżał.
Rozm. MARIA OSTROWSKA