Pierwsza miłość
Ocena
serialu
8
Bardzo dobry
Ocen: 14637
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Pierwsza miłość": Jak zrobić Kolumbię w Karpaczu?

Często oglądając seriale nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele przeróżnych trików stosują filmowcy, żebyśmy śledzili ulubione produkcje z zapartym tchem...



Prościej jest postawić helikopter na Pałacu Kultury, niż przetransportować całą ekipę z Warszawy do Zakopanego - żartował kiedyś Maciej Ślesicki producent "Szpilek na Giewoncie". Problemy logistyczne, znalezienie odpowiednich plenerów, "przewidzenie" dobrej pogody, to jedynie wierzchołek góry lodowej problemów, jakie można napotkać podczas produkcji serialu.

- Scenografowie, producenci, kamerzyści i inne osoby z produkcji są jednak mistrzami w drobnym oszukiwaniu oka widza - zdradza w rozmowie z nami producentka jednego z najpopularniejszych polskich seriali.

Reklama

To nie magia...

Główną bolączką produkcji są np. kaprysy pogody. Zdjęcia do serialu "Wataha" ruszyły pod koniec zeszłego roku. Nakręcono już trochę ujęć i pojawiło się niebezpieczeństwo, że wkrótce spadnie śnieg. Mogłoby to spowodować, że w serialu jakaś postać wchodziłaby do budynku jesienią, a wychodziłaby z niego zimą, bo zdjęcia nie są kręcone chronologicznie, a blokowo. Na szczęście udało się tak ustawić nagrania, że nie doszło do takiej sytuacji.

Mistrzami ekranowych trików są Amerykanie. Problemów z aurą nie mają np. twórcy "Zemsty", ponieważ większość zdjęć plenerowych powstaje w studiu. Dom Emily jest ustawiony na bluescreenie i w procesie postprodukcji niebieskie tło za budynkiem jest zastępowane malowniczym pejzażem plaży w Hamptons. 

O krok dalej poszli twórcy "Brzyduli Betty", którzy nawet nie wychodzili na ulicę miasta, by nakręcić ujęcia. Nagrywano aktorów w studio, a potem komputerowo stawiano ich na tle prawdziwej ulicy.

Z kolei producenci "Kości" mają inny sposób. Tuż obok studia serialu w Los Angeles stoi... zbudowana naturalnej wielkości ulica, na którą można w każdej chwili wyjść, żeby nakręcić ujęcie.

Co, gdzie, kiedy

Trudniejsze zadanie stoi przed filmowcami, gdy muszą umiejscowić akcję w innym mieście albo państwie. "CSI: NY" nie nagrywano w Nowy Jorku, tylko w Los Angeles. "Przystanek Alaska" powstawał głównie w miejscowościach zlokalizowanych w... stanie Waszyngton.

Kolumbia z "Pierwszej miłości", w której porwano Marysię (Aneta Zając), to w rzeczywistości Karpacz. - Najtrudniejszym zadaniem podczas tworzenia Ameryki Południowej w Polsce było znalezienie odpowiednich aktorów i rekwizytów - zdradziła nam osoba z produkcji. 

Polska w Kalifornii

A jak to działa w drugą stronę? Niedawno za oceanem wyemitowano odcinek "Czarnej listy", którego akcja toczy się w Polsce. Jak Amerykanie tworzą Warszawę na planie w USA? Pojawiły się kilkusekundowe przebitki z panoramami stolicy. Widać m.in. Pałac Kultury czy Stadion Narodowy.

Zaangażowano mówiących po polsku aktorów albo obcokrajowców zdubbingowano polskimi lektorami. Zainwestowano w odpowiednie rekwizyty. Wozy policyjne oklejono specjalną folią, by jak najbardziej przypominały te polskie. Wszystkie samochody miały tablice rejestracyjne na wzór naszych. Główny bohater po potrzebne informacje udaje się do tradycyjnej polskiej cukierni, w której zajada się pączkami. W sklepiku na drugim planie w lodówce widać zarys kartonów soków jednej z polskich film. W dialogach pojawiają się nazwy warszawskich ulic (np. Marszałkowska), a jedna z bohaterek mówi, że idąc któregoś dnia kupiła polską gazetę, której nazwa pada.

Efekt? Można odnieść wrażenie, że ekipa naprawdę odwiedziła nasz kraj. A wszystko to bez wyjazdu całej ekipy z USA. 

mr

Świat Seriali
Dowiedz się więcej na temat: Pierwsza miłość | Wataha | Kości | Zemsta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy