„Pierwsza miłość”: Dziewczyna po przejściach
Na co dzień możemy oglądać Klaudię Halejcio w serialu „Pierwsza miłość”, w którym gra pełną sprzeczności Luizę. Obok aktorstwa w jej życiu jest też miejsce na studia, egzotyczne podróże i relaks przy… odnawianiu mebli!
Od 10 lat jesteś związana z serialem "Pierwsza miłość", choć w rolę Luizy Florek wcielasz się zdecydowanie krócej...
- Rzeczywiście, wcześniej grałam przez kilka lat zupełnie inną postać (Klaudię Poraj). Chodziłam wtedy jeszcze do liceum.
Luiza ma dość trudny charakter.
- To dziewczyna po przejściach. Na początku nie było jej łatwo. Poznała grupę przyjaciół, którym w życiu wszystko się układało, mieli szczęśliwe związki, a ona, czego się podjęła, obracało się na niekorzyść.
Ale szczęście wreszcie się do niej uśmiechnęło!
- W tym sezonie jest zdecydowanie lepiej. Przede wszystkim dostała wymarzoną pracę. Jako pani magister po AWF-ie została instruktorką fitness, specjalistką od tańca na rurze. Ale, żeby nie było zbyt różowo, pojawią się z kolei miłosne perypetie.
Prywatnie też jesteś wysportowaną osobą, co pokazałaś zresztą w "Tańcu z gwiazdami"...
- Przede wszystkim lubię się ruszać, a taniec jest ku temu doskonałą okazją. Poza tym otwiera emocjonalnie, więc dla kobiety to doskonała forma ekspresji. Sport towarzyszy mi od zawsze. W szkole wygrywałam wszystkie możliwe konkurencje: biegałam, grałam w hokeja i w siatkówkę. Marzeniem mojego taty było nawet, żebym została sportowcem, ale mama obstawała przy aktorstwie.
Studiujesz jednak psychologię...
- Stwierdziłam, że przyda mi się w pracy - na scenie i przed kamerą. Cztery lata studiów mam za sobą, ale piąty rok wciąż nade mną wisi i pan dziekan zaczyna grozić palcem. Skończenie studiów to w tej chwili mój priorytet.
Gdzie lubisz odpoczywać?
- Zawsze marzyłam, żeby polecieć do Tajlandii. Kiedy okazało się, że mam kilka dni wolnego, od razu spakowałam torbę i wsiadłam do samolotu. To była wspaniała przygoda! Zwiedziłam Bangkok, byłam na kilku rajskich wyspach, poznałam tajską kuchnię. Na pewno wrócę do Tajlandii! Marzy mi się, żeby uczestniczyć tam w warsztatach kulinarnych.
Podobno masz smykałkę do projektowania wnętrz i lubisz przemeblowywać swoje mieszkanie?
- Owszem, ale największym moim hobby jest odnawianie i przerabianie mebli. Ostatnio moja mama otrzymała ode mnie taboret, który okleiłam różnymi wycinkami, przez co nabrał nowoczesnego wyglądu. Przyznam, że ta zabawa z meblami bardzo mnie relaksuje.
Rozm. Ewa Jaśkiewicz