"Pierwsza miłość": Aneta Zając wigilijnego karpia nauczyła się przyrządzać od babci
Aneta Zając, czyli Marysia Radosz z "Pierwszej miłości", wszystkiego, co potrafi ugotować, uczyła się od mamy, która w kuchni nie miała sobie równych. - Tylko babcia gotowała lepiej - żartuje aktorka, dodając, że do dziś korzysta z przepisów babci przygotowując potrawy na wigilię i święta.
Boże Narodzenie to dla Anety Zając najpiękniejszy okres w roku. Odkąd jest mamą, stara się, by święta w jej domu zawsze były bardzo kolorowe, pełne prezentów i pysznych potraw.
- Ja z ogromnym sentymentem wspominam święta z mojego dzieciństwa i chciałabym, aby moi synowie też powiedzieli kiedyś, że najpiękniejsze Boże Narodzenia przeżyli, będąc dziećmi - mówi serialowa Marysia Radosz z "Pierwszej miłości".
W przygotowaniach do świąt w rodzinnym domu Anety Zając uczestniczyła cała rodzina, ale decydujący głos we wszystkich sprawach - zwłaszcza w kuchni - zawsze należał do babci aktorki. To właśnie od babci Aneta nauczyła się przyrządzać przepysznego karpia, którym do dziś zajada się w każdą wigilię.
- Karpia przygotowywała cała rodzina, to był rytuał. Najpierw rybę sprawiał tata, potem babcia z moją mamą ją przyprawiały. Ja oczywiście im pomagałam - wspomina zwyciężczyni 1. edycji polsatowskiego "Tańca z gwiazdami".
Aneta Zając zdradziła w jednym z wywiadów, że obsmażone dzwonka karpia podawane były w jej rodzinnym domu w sosie przygotowanym z... piwa i pokruszonych pierników oraz cynamonu, pieprzu i goździków utartych w moździerzu. Wszystkie składniki były dokładnie miksowane, a karpia - przed zalaniem sosem - dekorowano suszonymi morelami.
- Teraz robię takiego karpia sama, tylko dodatkowo skrapiam go przed podaniem sokiem z cytryny - mówi aktorka.
Aneta stara się, by na wigilijnym stole pojawiło się zawsze dwanaście potraw. Bardzo dba o to, by jej synowie poznali smak wszystkich tradycyjnych świątecznych dań. Nie kryje jednak, że sama najbardziej lubi karpia przyrządzanego według receptury babci.