"Pierwsza miłość": Aneta Zając tęskni za tańcem i... Stefano!
Aneta Zając, czyli Marysia Radosz z "Pierwszej miłości", twierdzi, że udział w show "Taniec z gwiazdami" był najwspanialszą przygodą w jej życiu! - Chcę kontynuować tę przygodę - twierdzi aktorka.
- Tęsknię za treningami ze Stefano Terrazzino... - wyznała w jednym ze swych ostatnich wywiadów Aneta Zając, dodając, że - choć od zakończenia programu "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" minęły już dwa miesiące - wciąż nie może przestać myśleć o tańcu.
Aktorka nie kryje, że kiedy dostała propozycję występu w show Telewizji Polsat, w pierwszej chwili chciała ją odrzucić. Obawiała się, że nie uda się jej pogodzić wielogodzinnych treningów z pracą w serialu "Pierwsza miłość" i opieką nad 3-letnimi synami-bliźniakami. Dziś wie, że przyjęcie zaproszenia do udziału w programie było najlepszą decyzją w jej życiu.
- To była wspaniała przygoda! - mówi serialowa Marysia Radosz z "Pierwszej miłości".
Aneta Zając zadeklarowała niedawno, że nie zamierza rezygnować z tańca, który - jak żartuje - zrewolucjonizował jej życie, i z przyjaźni ze Stefano Terrazzino, którego pokochała jak brata.
- Po takim czteromiesięcznym wysiłku ciężko byłoby mi pożegnać się z tańcem raz na zawsze. Będę chciała kontynuować tę przygodę - powiedziała w rozmowie z tygodnikiem "Świat & Ludzie".
- Dołożę też wszelkich starań, żeby moja przyjaźń ze Stefano przetrwała - zadeklarowała, dodając, że przystojny Włoch to cudowna osoba, pełna pasji i ciepła.
- Mam dużo szczęścia, że właśnie z nim przyszło mi tańczyć - twierdzi Aneta.
Aneta Zając marzy, by zagrać w przyszłości w musicalu, w którym mogłaby wykorzystać umiejętności zdobyte podczas przygotowań do występów na parkiecie "Tańca z gwiazdami". Na razie jednak cieszy się rolą w nowym spektaklu stołecznego Teatru Capitol "Kiedy kota nie ma...", którego uroczysta premiera zaplanowana jest na początek września.