"Pierwsza miłość": Aneta Zając nie wydaje pieniędzy na głupoty!
Wygrana Anety Zając w pierwszej edycji show Polsatu "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami" ucieszyła niemal wszystkich widzów śledzących program. Zając utarła nosa bardzo pewnej siebie Joannie Moro, która, nie przypuszczała, że zwycięska kula trafi do rąk przeciwniczki.
Aktorka już wówczas zapewniała, że wygrane 100 tysięcy złotych umieści na korzystnej lokacie. Nie chciała trwonić pieniędzy na niepotrzebne wydatki, by odłożyć odpowiednią sumę na leczenie i edukację swoich dzieci. W przeciwieństwie do laureatów poprzednich edycji, którzy swoje wygrane wydali w zasadzie zaraz po programie, decyzja gwiazdy była dość niespotykana. Zapewne dlatego, mimo zapewnień aktorki, że pieniądze są bezpieczne na koncie, portale plotkarskie rozpisywały się, że Zając przeznaczyła całą kwotę na remont mieszkania.
Po kilku miesiącach od finału zeszłorocznej edycji tanecznego show Aneta Zając ucięła plotki i podkreśliła, że nadal nie spożytkowała ani grosza ze swojej wygranej.
- Nawet złotówki nie wydałam - mówi aktorka na łamach "Super Expressu". - Nawet na lody.
Zapytana o to dlaczego postanowiła nie skorzystać ze 100 tys., odpowiedziała, że po prostu twardo stąpa po ziemi. Wyjaśniła również, że nawet, gdyby chciała wydać nagrodę na przyjemności, to nie ma jeszcze konkretnego pomysłu, a nie zamierza trwonić pieniędzy n takie zbytki, jak wakacje na Teneryfie czy sukienka od Diora.
- Będzie to bardziej fajnie spożytkowane - dodaje.
"Taniec z Gwiazdami" przyniósł aktorce nie tylko pokaźną sumę, ale i rozwój kariery. Aneta Zając, którą do tej pory widzowie mogli oglądać głównie w "Pierwszej miłości", dołączyła do obsady Teatru Capitol.