Pierwsza miłość
Ocena
serialu
8
Bardzo dobry
Ocen: 14610
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​Agnieszka Włodarczyk zastanawia się, czy polubi dzieci, gdy już sama zostanie matką

Aktorka, która w wieku 17 lat zasłynęła rolą Sary w filmie Michała Ślesickiego szczerze przyznaje, że kiedyś robiło jej się słabo na samą myśl, że w samolocie będzie musiała znosić towarzystwo płaczącego dziecka. W ogóle nie interesowały jej dzieci. W przeciwieństwie do zwierząt. Przewiduje, że to się jednak zmieni z czasem.

Na razie cudzie dzieci nadal mogą ją drażnić. Swoje nie - jak zapowiedziała. Artystka pozwoliła sobie na Instagramie na naprawdę szczery wpis.

"Nigdy wcześniej nie chciałam mieć dziecka. Wszelkie zrywy czy pomysły, żeby je mieć, wynikały raczej z oczekiwań innych wobec mnie. To zresztą najgorsze, co można zrobić pod presją. Nigdy nie należałam do osób, które zaglądają do wózków i podniecają się ich "zawartością", nie zaczepiałam matek z maluszkami w celu odbycia rozmowy, a na wizję spędzenia paru godzin w samolocie obok płaczącego dziecka robiło mi się słabo. Myślę, że to się nie zmieni z czasem. Owszem, tolerancja na czyjeś maluchy będzie większa, ale coś mi się wydaje, że zostanę jednak fanką głównie swojego".

Reklama

Celebrytka nie jest jednak do końca pewna, czy nie zostanie za te słowa potępiona. Swój wpis zaczęła od słów: "Może to odrobinę kontrowersyjne (chociaż nie wiem dlaczego)", a w dalszej jego części dodała, że "chyba nie ma w tym nic złego, jest jak jest, a ja jestem na tyle dorosła, żeby się do tego przyznać". Zaznaczyła przy tym, że od dziecka wolała towarzystwo starszych ludzi i zwierząt.

Stwierdziła również, że dopiero w wieku 40 lat uznała, iż ma instynkt macierzyński, a w dojściu do takiego wniosku pomógł jej obecny partner (Robert Karaś, który nie należy jednak do grupy "starszych ludzi", a wręcz jest młodszy od aktorki o 9 lat, przyp. red.). Swoim postem, który zakończyła słowami: "Życie mi pokazało, że nie warto ulegać jakiejkolwiek presji otoczenia, dziadków, babć, partnerów czy wieku", obudziła entuzjazm wśród kobiet, które nie mają partnerów i dzieci, ale mają zwierzęta domowe. Także tych, które również odczuwają wywieraną przez rodzinę presję na macierzyństwo. 

Jednej z takich osób Włodarczyk doradziła: "Ja mojej babci po paru latach wywierania na mnie presji powiedziałam niestety dość dosadnie (ale już miałam dosyć). "Babciu, a co jeśli nie mogę mieć dzieci, przestań mnie cisnąć, bo Ty chcesz, nie zrobię tego dla Ciebie wybacz"!".

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy