Samodzielna Olga Frycz
Jan Frycz, ojciec młodej aktorki Olgi ("Dom nad rozlewiskiem"), nie pomagał w karierze swej córce. Jak twierdzi 23-latka, "tata nie wiedział nawet o moich wszystkich poczynaniach".
Olga przyznaje, że pierwsze kroki w branży stawiała jako 8-latka u boki swego ojca, Jana Frycza w spektaklu telewizyjnym. Później jednak stała się samodzielna i tata nie wiedział nawet o wszystkich jej poczynaniach.
Po 15 latach aktorskiego fachu dziewczyna za swoje najtrudniejsze role uważa wystąpienie w "Weiserze" Wojciecha Marczewskeigo oraz "Wszystko, co kocham" Jacka Borcucha. O tym ostatnim filmie mówi w wywiadzie dla magazynu "Telemax":
"To opowieść o młodych ludziach i wiośnie 1981 roku, o konfliktach politycznych i miłości. Miałam trudne, odważne sceny erotyczne".
Mimo wielu trudów, które czekają na aktorów, Olga lubi swój fach.
"Najfajniejsze w tym zawodzie jest to, że można wcielać się w różne postaci, przeżywać różne historie i można poznawać fantastycznych ludzi na planie" - wyznaje.
Z pewnością przyjemność przynosi 23-letniej aktorce praca na planiem serialu "Dom nad rozlewiskiem". Sama przyznaje, ze bardzo lubi graną przez siebie postać.
Film "Wszystko, co kocham" wejdzie na ekrany polskich kin 15. stycznia. Jest to pierwszy rodzimy obraz, który zakwalifikował się do konkursu głównego festiwalu Sundance.