Raz z górki, raz pod górkę
Na czas zdjęć do "Miłości nad rozlewiskiem" Joanna Brodzik, czyli serialowa Małgorzata Jantar, przeniosła domowe ognisko w okolice Mazur. Co jeszcze łączy aktorkę z jej bohaterką?
Po prawie rocznej przerwie wróciłaś na plan serialu "Miłość nad rozlewiskiem", będącego kontynuacją "Domu nad rozlewiskiem". Ucieszyłaś się z powrotu na Mazury?
- Miałam dostatecznie dużo czasu, aby odpocząć od mojej bohaterki, oraz tyle samo, aby za nią zatęsknić. Małgosia to normalna kobieta, która boryka się z normalnymi problemami, ale radzi sobie z życiem w sposób nienormalny, bo zdecydowanie fajniejszy niż to się zazwyczaj odbywa w rzeczywistości. Za to właśnie ją kocham i mam nadzieję, że widzowie również.
Czego można się spodziewać po nowych odcinkach serialu?
- Liczę na to, że ze względu na moją większą dojrzałość - bo jednak minął rok odkąd po raz pierwszy pojawiłam się na planie tego serialu - druga seria będzie jeszcze pogodniejsza i ciekawsza. Scenarzyści stanęli na wysokości zadania. Mamy świetnie napisanych 13 odcinków - znacznie bardziej dynamicznie i bardziej kolorowo, ze wspaniałymi nowymi i starymi plenerami w tle. Fajnie zostały rozwinięte epizody bohaterów dalszoplanowych. Myślę, że "Miłość nad rozlewiskiem" będzie genialnym antidotum na zimę, która nieuchronnie nas czeka.
Jak twojej bohaterce będzie układało się w sprawach sercowych?
- Nie będzie łatwo. Czyli podzieje się tak, jak w prawdziwym życiu - raz z górki, raz pod górkę. Poza tym Małgosia, której wydawało się, że znalazła swoje miejsce na ziemi, będzie musiała zmagać się z codziennymi problemami - związanymi z prowadzeniem pensjonatu oraz tymi rodzinnymi.
Zauważasz u siebie pewne podobieństwa do swojej bohaterki?
- Na przykład skłonności do narzucania innym swojej woli. Niestety, tylko czasami można policzyć sobie to jako zaletę, częściej jako przywarę, a nawet wadę. Poza tym - pewien rodzaj optymizmu i pogody ducha. Bo ja również zawsze widzę, że szklanka jest do połowy pełna.
Jak sobie radziłaś między pracą na planie a opieką nad synkami?
- Nie narzekam. Tak sobie wszystko zorganizowałam, że cały dom został przeflancowany w okolice Mazur. Każdego dnia udaje mi się przez kilka godzin być mamą, na czym bardzo mi zależało.
Znajdujesz czas, aby oddawać się swojej pasji, czyli gotowaniu?
- Moje dzieci muszą coś jeść, więc do garnków zaglądam codziennie.
Zdarzyło ci się już gotować dla ekipy?
- Jeszcze nie. Ale mamy tutaj taki grill, który po prostu kusi, aby na nim coś przyrządzić. Marzy mi się np. miejscowa jagnięcina z grilla. Dlatego niewykluczone, że gdy tylko będę miała na planie wolniejszy dzień, a takie też będą się u mnie zdarzały, to się za to zabiorę. Wątki moich serialowych bliskich zostały bardziej rozbudowane, dlatego nie mam aż tylu scen do grania, jak to było w poprzedniej serii.
Jakiej kuchni jesteś zwolenniczką?
- Według mnie, w kuchni każdego narodu można znaleźć coś pasjonującego. Uwielbiam kuchnię śródziemnomorską. Bardzo cenię sobie też kuchnię arabską, a także północnoafrykańską czy hiszpańską. Często wyobrażam sobie, że w poprzednim wcieleniu musiałam być hurysą zamieszkującą Harlem, która czekała, aż zostaną jej dostarczone rozmaite pyszności (śmiech).
Odkryłaś coś inspirującego w kuchni warmińsko-mazurskiej?
- Na tym terenie mamy do czynienia z ciekawym połączeniem kuchni niemieckiej ze wschodnią. Rejon słynie z doskonałych sposobów na przyrządzanie ryb słodkowodnych, szczególnie podawanych w genialnych octowych marynatach.
Wyczytałam, że twój styl gotowania określany jest jako "seksowny". Mogłabyś wytłumaczyć, co autor miał na myśli?
- Bardzo cenię sobie ten komentarz. Najważniejsze dla mnie podczas gotowania jest to, aby ludzie, którzy zbierają się przy stole, mieli po prostu frajdę i odchodzili od niego w jeszcze lepszym nastroju. Nie silę się na bardzo wymyślne potrawy, sprawiające trudność w konsumpcji. Moja kuchnia jest po prostu przyjazna i naturalna. I może stąd - przez ilość i jakoś produktów oraz sposób ich przygotowania i podania - taka myśl powstała w głowie mojej przyjaciółki.
Ponoć oprócz gotowania twoją kolejną pasją jest podróżowanie. Gdzie ostatnio byłaś?
- Ostatnio wypoczywałam na Wyspach Kanaryjskich. To najlepszy kierunek, aby spędzić okres zimy ze swoimi pociechami bez konieczności ciągłego zakładania i ściągania swetrów, czapek i kombinezonów. Polecam to miejsce wszystkim rodzicom małych dzieci. Tej zimy z kolei planuję zabrać moich chłopaków jeszcze dalej. Liczę, że może będą gotowi na dłuższą podróż samolotem.
Czy oprócz "Miłości nad rozlewiskiem" pojawisz się gdzieś jeszcze?
- Do końca października będę zajęta zdjęciami do "Miłości…". Na wiosnę planuję nowy projekt, o którym na razie nie wolno mi mówić. Tak więc na emeryturę jeszcze się nie wybieram, ani nie zamierzam udać się w nieznane i zapomniane.
Rozmawiała: Dobrawa Adamska
Serialowy konkurs! Zrób trzy kroki i sięgnij po nagrody: 4GB MP3 plus serialowy pakiet płyt DVD! KLIKNIJ! >>>