Mąż jest mężczyzną i miłością jej życia!
Kiedy Małgorzata Braunek, czyli Basia Jabłonowska z "Życia nad rozlewiskiem", poznała swojego męża Andrzeja Krajewskiego, była u szczytu popularności i należała do grona największych gwiazd polskiego kina. Postanowiła jednak zrezygnować z kariery, by wieść spokojne życie u boku ukochanego.
- Miałam świadomość, że ta miłość będzie wymagała poświęceń, bo oboje nie byliśmy wtedy wolni, ale zaryzykowaliśmy i dziś, po latach, wiemy, że było warto - mówi Małgorzata Braunek, która u boku Andrzeja Krajewskiego spędziła ostatnie 37 lat.
Aktorka nie kryje, że zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Do dziś pamięta, jak ubrany był Andrzej w chwili, kiedy go poznała, co mówił, jak się zachowywał...
- Był niezwykle barwną postacią, hipisem, obieżyświatem, a jego opowieści o dalekich podróżach brzmiały jak baśnie z tysiąca i jednej nocy - wspomina.
Urzekło ją, że Andrzej, który na stałe mieszkał wtedy w Szwecji, nie rozpoznał w niej Izabeli Łęckiej z "Lalki" i Oleńki z "Potopu". Dostrzegł w niej po prostu piękną i wrażliwą dziewczynę, która zrobiła na nim piorunujące wrażenie. Małgorzata Braunek miała już wtedy za sobą dwa nieudane małżeństwa, wychowywała syna Xawerego ze związku z Andrzejem Żuławskim, ale rzuciła się ramiona nowo poznanego mężczyzny.
Andrzej Krajewski namówił ją na długą podróż do Azji, podczas której Małgorzata Braunek zafascynowała się filozofią zen i buddyzmem. Postanowiła wtedy na dłużej wycofać się z aktorstwa i po prostu korzystać z uroków życia.
Pobrali się po powrocie z jednej z wypraw do Indii. Choć wcale nie chcieli brać ślubu, uznali, że zawarcie małżeństwa ułatwi im codzienne życie. Andrzej był obywatelem Szwecji, a obowiązujące wtedy prawo stanu wojennego nakazywało mu wyjeżdżać z Polski co trzy miesiące.
- Kiedy się pobraliśmy, nie musiał już mnie zostawiać - śmieje się Małgorzata.
Owocem ich wielkiej miłości jest piękna córka, Orina Krajewska, czyli Agata z "Życia nad rozlewiskiem", która bardzo przypomina mamę z okresu jej największej popularności.
Małgorzata Braunek nie kryje, że Andrzej jest mężczyzną i miłością jej życia.
- 37 lat temu, gdy zobaczyłam go po raz pierwszy, poczułam, że tylko u jego boku odnajdę prawdziwe szczęście. Nie myliłam się... - mówi aktorka.