"Cisza nad rozlewiskiem": Joanna Brodzik nie chce skracać synom beztroskiego dzieciństwa!
Joanna Brodzik, czyli Małgosia Jantar z mazurskiej sagi "Nad rozlewiskiem", jest przeciwniczką posyłania sześciolatków do szkoły. Jako mama uważa, że nie ustawodawca, ale rodzice i pedagodzy muszą mieć decydujące zdanie na temat tego, kiedy dziecko powinno rozpocząć edukację!
Joanna Brodzik, mama 5-letnich bliźniaków - Jana i Franciszka - już kilka miesięcy temu włączyła się do akcji "Ratuj maluchy" i wciąż żarliwie protestuje przeciwko reformie szkolnictwa, która zakłada, że dzieci powinny rozpoczynać naukę w szkole już w wieku sześciu lat.
-Nie wszystkie sześciolatki są gotowe, by pójść do szkoły - mówi serialowa Małgosia z "Ciszy nad rozlewiskiem".
Podobnego zdania jest też wiele innych sławnych mam - m.in. Aneta Zając, Katarzyna Cichopek i Paulina Holtz.
- Obserwuję dzieci swoje, mojego rodzeństwa i widzę, że szczególnie chłopcy w tym czasie są na różnym poziomie rozwoju emocjonalnego - opowiada Joanna Brodzik.
Aktorka uważa, że nie powinno się na siłę skracać maluchom beztroskiego dzieciństwa narzucając im zbyt szybko szkolne obowiązki.
- Sześć lat to zdecydowanie nie jest wiek najlepszy na rozpoczęcie edukacji! - mówi, dodając, że nie potrafi zrozumieć, dlaczego komuś zależy na tym, by wciskać dzieciaki w szkolną ławkę tak wcześnie.
- Zresztą, polskie szkoły nie są przygotowane na przyjęcie sześciolatków - twierdzi.
Joanna Brodzik chciałaby, żeby jej synowie jak najdłużej cieszyli się cudownymi chwilami, jakie spędzają w domu, gdzie pod jej opieką powoli uczą się odpowiedzialności.
- Moje dzieci są pierwszym rocznikiem, który ma być objęty szkolnym przymusem w 2014 roku. Mają teraz po pięć lat, więc sprawa dotyczy bezpośrednio ich przyszłości - tłumaczy w wywiadzie.
