Lori Loughlin: Upadek na samo dno! W więzieniu była wrakiem, a dziś?
W ubiegłym roku Lori Loughlin, znana polskim widzom m.in. z popularnego w latach 90. serialu "Pełna chata", a także z jego kontynuacji "Pełniejsza chata", stanęła przed sądem. Była oskarżona m.in. o wręczenie łapówki i pranie brudnych pieniędzy. Po usłyszeniu wyroku, w jednej chwili świat jej się zawalił. Zrozumiała, co zrobiła. Sprawdźcie, jak potoczyły się jej losy!
Miała wszystko: pieniądze, dwie zdolne córki, męża, sławę, serial, który zapewnił jej powrót na szczyt. Jeden głupi błąd sprawił, że straciła wszystko.
5 października 2020 ruszył proces, w którym Lori Loughlin i jej mąż Mossimo Gianulli byli sądzeni za wpłacenie łapówki i pranie brudnych pieniędzy. W całym procederze brało udział w sumie 56 osób. Jego pomysłodawcą był William "Rick" Singer, który za pomocą oszustw załatwiał miejsca na uczelniach wyższych dzieciom z bogatych rodzin.
Amerykańskie media donosiły o tej sprawie już w październiku 2019 roku. Loughlin i jej mąż wpłacili pół miliona dolarów łapówki za przyjęcie ich córek, Olivii Jade i Isabelli Rose, na Uniwersytet Południowej Kalifornii.
Ich pieniądze, podobnie jak kwoty przekazywane przez innych oskarżonych rodziców, trafiały na konto fikcyjnej organizacji charytatywnej, a potem transferowane poza USA.
Oskarżonym groziło do 20 lat pozbawienia wolności oraz grzywna w wysokości pół miliona dolarów lub dwukrotności wartości majątku.
"Podjęłam okropną decyzję i jest mi potwornie przykro. Muszę stawić czoła konsekwencjom i zadośćuczynić" - mówiła Loughlin podczas rozprawy.
Po wybuchu skandalu aktorkę zwolniono z projektów, w których brała udział, nie pojawiła się m.in. w kolejnym sezonie serialu "Pełniejsza chata". Jej córki wyrzucono z uniwersytetu.
Sam wyrok nie był jednak aż tak surowy - aktorce zostały zasądzone dwa miesiące pozbawienia wolności i 150 tysięcy dolarów grzywny oraz 100 godzin prac społecznych. Jej mąż spędził za kratkami 5 miesięcy.
W październiku ubiegłego roku aktorka stawiła się w więzieniu o niskim rygorze w kalifornijskim Dublinie, na wschód od San Francisco, w celu odbycia kary. Po dwóch miesiącach, wychodząc z zakładu karnego, Loughlin była nie do poznania!
"Na początku patrzyła optymistycznie w przyszłość i była pełna nadziei, ale po kilku dniach bardzo się załamała" - mówiła o pobycie za kratkami bliska osoba Loughlin.
Choć więzienie, w którym przebywała gwiazda było placówką o złagodzonym rygorze, Lori Loughlin musiała trzymać się sztywnych więziennych reguł. Nie była osadzona w celi, a w otwartym, czteroosobowym boksie, zbliżonym do tego z serialu "Orange Is The New Black". Nosiła więzienny uniform, dbała o higienę osobistą we wspólnych łazienkach i wstawała o 5:30 rano. Dla kogoś, kto wcześniej pławił się w luksusach, musiał to być istny koszmar.
"Lori starała się myśleć pozytywnie, lecz nie udało jej się uchronić przed stanami lękowymi. To zaledwie dwa miesiące, a ona już się załamała. Ma wrażenie, że kiedy zrobi coś nie tak, zostanie w więzieniu na wiele, wiele dłużej" - mówiła wówczas osoba z jej otoczenia.
Po blisko dwóch miesiącach aktorka opuściła mury zakładu karnego, kilkanaście dni później na wolności dołączył do niej mąż. Niestety, przez szalejącą pandemię koronawirusa znów byli zamknięci, tym razem we własnym domu.
Dopiero w maju 2021 roku postanowili odreagować zeszłoroczny zły czas i udać się na wakacje. Jak donoszą zagraniczne media, para spędziła czas w jednym z najbardziej ekskluzywnych miejsc na świecie - The Madison Club w La Quinta, aby odpocząć, pobyć razem i przygotować się na "nowy start".
W czerwcu małżeństwo planuje wyjazd do San Jose Del Cabo w Meksyku, jednak by opuścić Stany Zjednoczone oboje muszą uzyskać zezwolenie sędziego na wyjazd za granicę.
"Oboje odczuwają ogromną ulgę, że odbyli wyroki więzienia. Mossimo [mąż aktorki, przyp. red.] musi dokończyć prace społeczne i wtedy może naprawdę ruszyć dalej. Lori jest cudowną żoną, matką i przyjaciółką. Ona i Mossimo popełnili ogromne błędy. Wzięli za nie odpowiedzialność i chcą zacząć od nowa" - powiedział magazynowi "People" przyjaciel pary.