Pełna chata Full House
Ocena
serialu
8,5
Bardzo dobry
Ocen: 95
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Gwiazdor serialu "Pełna chata" miał dwie operacje plastyczne nosa. Żałuje?

We wtorek ukazał się pamiętnik Johna Stamosa zatytułowany "If You Would Have Told Me". Na kartach autobiograficznej książki gwiazdor serialu "Pełna chata" opowiedział o swoim burzliwym życiu i trwającej przeszło cztery dekady karierze w branży rozrywkowej. Amerykański aktor zdradził m.in., że gdy otrzymał pierwszą znaczącą rolę w telewizyjnej produkcji, jego kompleksy na punkcie wyglądu własnego nosa utrudniały mu skoncentrowanie się na pracy. Postanowił wówczas skorzystać z dobrodziejstw chirurgii plastycznej.

24 października do księgarń trafił pamiętnik Johna Stamosa. W autobiograficznej książce "If You Would Have Told Me" amerykański aktor o greckich korzeniach wspomina swoje wzloty i upadki - zarówno w życiu prywatnym, jak i na płaszczyźnie zawodowej. "To uniwersalna opowieść o przyjaźni, miłości, stracie i odwadze. We wspomnieniach Johna Stamosa pojawiają się nazwiska najbardziej niezapomnianych postaci Fabryki Snów. Ta zabawna, głęboko przejmująca i brutalnie szczera książka stanowi portret chłopca wierzącego w magię Disneya, który stał się mężczyzną świadomie kreującym magiczne chwile we własnym życiu" - brzmi opis wydawcy.

Reklama

W swojej autobiografii 60-letni Stamos zdobył się na wiele osobistych wyznań. Gwiazdor takich produkcji, jak "Pełna chata", "Drużyna" czy "Królowe krzyku", ujawnił m.in., że w dzieciństwie był molestowany przez nianię. "Kiedy byłem mały, zajmowała się mną opiekunka, która miała 17, może 18 lat. Przez większość czasu było zabawnie. Oglądaliśmy seriale komediowe i leniuchowaliśmy na kanapie. Ale czasami zachowywała się dziwacznie, co sprawiało, że czułem się niekomfortowo. Robiła dziwne rzeczy, których nie rozumiałem" - wyznał aktor. W rozmowie z magazynem "People" Stamos zdradził, że pisanie książki pomogło mu uwolnić się od traumy, którą nosił w sobie przez dekady.

John Stamos miał kompleksy na punkcie własnego wyglądu

Jeden z fragmentów pamiętnika gwiazdora dotyczy jego kompleksów na punkcie wyglądu. Stamos nie potrafił zaakceptować kształtu swojego nosa, z powodu którego w dzieciństwie był wyśmiewany przez rówieśników. Gdy w 1982 roku aktor zdobył rolę w popularnym serialu "Szpital miejski", dawne kompleksy dały o sobie znać. "Kiedy po raz pierwszy oglądałem samego siebie na ekranie, to było jedyne, na czym mogłem się skupić. Obsesja na punkcie nosa zaczęła negatywnie wpływać na moją grę. Mając za sobą doświadczenia związane z przemocą rówieśniczą, doszedłem do punktu, w którym stwierdziłem, że nadszedł czas na zmiany" - ujawnił w książce Stamos.

Wtedy to gwiazdor postanowił skorzystać z dobrodziejstw chirurgii plastycznej. Niestety, pierwsza korekta nosa nie przyniosła zadowalających rezultatów. "Nie poszło najlepiej. Mój nos stał się trochę zadarty, przypominałem Piotrusia Pana" - zdradził aktor. Skontaktował się wówczas ze specjalistą, który operował Michaela Jacksona. 

"Pomyślałem, że nikt nie poradzi sobie lepiej z delikatnym zadaniem, jakim było wymodelowanie mojego nosa, niż gość, który stworzył zupełnie nową twarz Michaela" - stwierdził żartobliwie Stamos. I dodał, że główna przyczyna poddania się operacji plastycznej była zgoła trywialna. "Każdy, kto decyduje się na korektę nosa, szuka innej wymówki niż próżność. Ale nazywajmy rzeczy po imieniu - tak, zrobiłem to z próżności" - skwitował.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: John Stamos | Pełna chata
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama