Aleksandra Adamska przeżyła wielką tragedię. Dwa razy spłonął jej dom
Aleksandra Adamska zyskała popularność dzięki serialowi "Skazana". Dziś jest jedną z najbardziej lubianych polskich aktorek młodego pokolenia. Ostatnio udzieliła wywiadu Żurnaliście, w którym opowiedziała o rodzinnej tragedii.
Kim jest Aleksandra Adamska? Urodziła się 15 czerwca 1990 roku w Katowicach, gdzie ukończyła liceum. Jest absolwentką Wydziału Aktorskiego w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie w specjalizacji wokalno-aktorskiej.
Na małym ekranie od 2011 roku - to wtedy po raz pierwszy pojawiła się w serialu "Pierwsza miłość". Wystąpiła również w takich tytułach jak: "Diagnoza", "O mnie się nie martw" i "Gry rodzinne". Na wielkim ekranie widzowie mogli ją oglądać m.in. w filmie "Miasto 44" czy "Atak paniki".
Serial "Skazana" od pierwszego odcinka podbił serca widzów platformy player.pl i dorównał popularnością największemu hitowi tego serwisu, czyli serii "Chyłka". Fani serialu docenili znakomitą rolę wcielającej się w tytułową bohaterkę Agaty Kuleszy, która zagrała niesłusznie skazaną sędzię Alicję Mazur. Jeszcze więcej pozytywnych emocji wywołała gra Aleksandry Adamskiej wcielającej się w postać więźniarki Pati.
Aleksandra Adamska w najnowszym wywiadzie u Żurnalisty opowiedziała o podwójnej tragedii, jaka dotknęła jej rodzinę, gdy była jeszcze nastolatką. W jej domu rodzinnym dwa razy wybuchł pożar, za pierwszym razem aktorka miała 14 lat, a za drugim 17. Powodem w obydwóch przypadkach było spięcie instalacji elektrycznej.
"Przy pierwszym razie doszło do spięcia w pokoju mojej siostry, Eweliny. Od kontaktu poszła iskra. Siostra miała taką firankę z łatwopalnego materiału. Spłonęło wszystko" - mówi Aleksandra Adamska, dodając: "Na kilka tygodni przed tym pożarem moja mama przełożyła wszystkie kasety VHS i albumy do takiego wiklinowego kosza i wstawiła go pod szklany stolik w tym pokoju. A że pokój był zamknięty, to spłonął. Do tego stopnia, że mój sąsiadujący pokój miał wtopiony zegar w ścianę".
Aktorka tłumaczyła, że kasety VHS, które znalazły się w wiklinowym koszu pozostały nienaruszone. Drugi pożar miał miejsce, gdy rodzice Adamskiej byli zajęci rozwodem i nie przypilnowali pracowników firmy remontowej.
"Moi rodzice byli wtedy tak bardzo zajęci rozwodem, że nie rozmawiali ze sobą. Mój tata zapłacił za remont, mama też. Okazało się, że zapłacili jakiejś fejkowej firmie remontowej, która nie dość, że uciekła z tymi pieniędzmi, czyli podwójną liczbą hajsu, to nie wymieniła instalacji. Więc po kilku latach instalacja, która była spalona i zatynkowana, ponownie zaszwankowała. (…) Przy drugim razie było bardziej hardkorowo. Nie były zamknięte drzwi, spłonęła cała góra. Mama na szczęście ma tendencje do zasypiania przed telewizorem. I zasnęła na dole i ją kot obudził. Już wtedy krztusiła się granicznie" - powiedziała.
Te dwie sytuacje mocno odbiły się na psychice gwiazdy serialu "Skazana". Wyznała, że jeszcze do niedawna nie mogła powstrzymać płaczu, gdy słyszała nadjeżdżający wóz strażacki.
Czytaj więcej: Aleksandra Adamska: Serialowa Pati to trochę moje alter ego