Mógł zrobić wielką karierę w branży... naftowej!
Zanim Witold Dębicki, czyli Leopold Majewski z "Paradoksu", został aktorem, pracował w firmie zajmującej się handlem... ropą naftową. I miał szansę zrobić w tej branży wielką karierę!
Kiedy Witold Dębicki zdał egzamin dojrzałości i stanął przed decyzją wyboru zawodu, brał pod uwagę tylko dwie profesje - chciał być aktorem lub ekonomistą.
- Moja mama pracowała wtedy jako aktorka lalkowa, a że nie interesowały mnie studia techniczne, postanowiłem także związać się z teatrem, który istniał w moim życiu od zawsze. Zdecydowałem się zdawać do warszawskiej szkoły teatralnej, ale dla bezpieczeństwa złożyłem też papiery na uniwersytet, na wydział ekonomii politycznej - wspomina Witold Dębicki.
Niestety, 19-letniemu wtedy Witkowi nie udało się przebrnąć przez egzaminacyjne sito na żadnej z wybranych przez niego uczelni. Pomyślał wówczas, że ma przed sobą cały rok na przygotowania do ponownej próby zostania studentem. Nie zamierzał podejmować żadnej pracy, a najbliższe miesiące chciał wykorzystać na naukę i... rozrywki.
- Nic z tych planów nie wyszło, bo ojciec kategorycznie zażądał, bym poszedł do roboty - mówi Witold.
Serialowy Majewski z "Paradoksu" zatrudnił się więc w "Petrolimpexie" - firmie zajmującej się handlem ropą naftową i jej przetworami. Szybko okazało się, że jest świetnym pracownikiem, a szefowie wprost go uwielbiali i wróżyli mu wielką karierę w branży naftowej.
- Dostałem propozycję wyjazdu do Moskwy, by studiować handel zagraniczny, co nie bardzo mi się podobało, ale wtedy wydawało mi się jedynym rozsądnym pomysłem na życie - opowiada.
Wyjazd na studia zagraniczne uzależniony był jednak od pomyślnego zdania egzaminu państwowego z języka rosyjskiego.
- Na szczęście nie zdałem tego egzaminu - śmieje się Witold Dębicki.
Szczęśliwa natomiast okazała się druga próba zostania aktorem. Rok po pierwszych egzaminach do szkoły teatralnej, Witold znów do nich przystąpił i tym razem nie dość, że je zdał, to w dodatku znalazł się w ścisłej czołówce najlepszych kandydatów na aktorów.
- Lepszy ode mnie na egzaminach był wtedy tylko Daniel Olbrychski - mówi.