Kobieta z krwi i kości
Dla tej roli przeszła nawet szkolenie policyjne, ale przyznaje, że było warto. - Moja bohaterka wielokrotnie staje przed trudnymi wyborami. Ta rola to wielkie wyzwanie - mówi Anna Grycewicz.
Dlaczego zdecydowała się pani przyjąć rolę w "Paradoksie"?
- Ze względu na Grega Zglińskiego, gdyż to nazwisko jest gwarancją pracy w miłej i twórczej atmosferze. Później okazało się, że Igor Brejdygant napisał świetny scenariusz, współprodukuje go z TVP łódzki Opusfilm, grają wspaniali aktorzy z Bogusławem Lindą i Czarkiem Łukaszewiczem na czele.
Widzowie polubią podkomisarz Joannę Majewską?
- Mam nadzieję, bo jest kobietą z krwi i kości, więc poza zaletami ma też mnóstwo wad. Z jednej strony bardzo ambitna, dobrze radząca sobie w sytuacji zagrożenia, z drugiej ma niepoukładane życie prywatne i różne tajemnice.
- Oficjalnie ma przyjrzeć się sprawom wydziału policji, tak zwanemu Archiwum X, czyli takim, które ciągną się latami. Nieoficjalnie jej uwaga skupia się na inspektorze Marku Kaszowskim i jego metodach pracy. Początkowo relacje obojga nie należą do sympatycznych. Z czasem to się zmieni.
Jak przygotowywała się pani do roli policjantki?
- Przeszłam szkolenie policyjne, ale codziennie dowiaduję się nowych rzeczy rozmawiając z towarzyszącymi nam na planie policjantami i kaskaderami. Dla mnie ta rola to wielkie wyzwanie. Każdy aktor lubi postaci wielowymiarowe. A Joanna taka jest - dobry psycholog, fantastycznie wyszkolona policjantka, która równocześnie nie potrafi ogarnąć swojego życia osobistego.
W "Paradoksie" gra pani jedną z głównych ról. To nobilitująca czy raczej stresująca sytuacja?
- Nobilitująca. Oczywiście, pojawia się stres, ale jak zawsze - czy w teatrze, czy przed kamerą, znika on w momencie "wyjścia na scenę" zamieniając się w pozytywną energię. Lubię ten moment.
W jaki sposób najlepiej się pani relaksuje?
- Mam wiele zainteresowań, więc na brak pomysłów na spędzanie wolnego czasu nie mogę narzekać. Relaksuję się odkrywając zarówno nowe miejsca i ludzi, jak i w domowym zaciszu. Chciałabym, żeby doba trwała kilka godzin dłużej. Staram się wykorzystywać każdą chwilę. Tego się nauczyłam - niczego nie żałować.
Rozmawiał Artur Krasick