Fotografuje, hoduje kwiaty i uwielbia jeść
Andrzej Zieliński, czyli podinspektor Jacek Zieliński z "Paradoksu", od kilku lat jest wielkim pasjonatem... fotografii, kwiatów i jedzenia.
- Fotografia po prostu mnie fascynuje. Przeczytałem mnóstwo książek na ten temat, robię zdjęcia i muszę przyznać, że daje mi to dziką satysfakcję - mówi Andrzej Zieliński.
Aktor praktycznie nie rozstaje się z aparatem fotograficznym i stara się uwieczniać na zdjęciach wszystko to, co wzbudza jego zainteresowanie. Śmieje się, że był moment, iż jego fotograficzna pasja stała się przedmiotem wielu publikacji prasowych.
- Dziennikarki z kolorowych pisemek znalazły wreszcie jakiś punkt zaczepienia i mogły o mnie pisać. Zaobserwowałem takie zjawisko - jak aktor nie bywa na bankietach, to nagle zaczyna wszystkich strasznie interesować. Nie bywa, bo co? Pewnie ma coś do ukrycia! Coś z nim nie tak! - żartuje serialowy podinspektor z "Paradoksu".
Andrzej Zieliński, pytany wprost, czy ma coś do ukrycia, ze śmiechem odpowiada, że absolutnie nic! Nie wstydzi się nawet tego, że ma dobrą rękę do kwiatów.
- Lubię kwiaty. Dostawać - nie, dawać - bardzo, mieć - najbardziej. Sam sobie kupuję kwiaty, bo to piękna rzecz, a ja lubię mieć wokół siebie coś pięknego. Piękne rzeczy "ustawiają" nasze życie, powodują, że zaczynamy lepiej funkcjonować. Jestem fanatykiem piękna - twierdzi.
Aktor jest też fanatykiem... jedzenia.
- Uwielbiam jeść, ale nie będę do tego dorabiał żadnej ideologii. Lubię i już. Lubię też czasem przyrządzić sobie jakieś pyszne jedzonko i sprawia mi to przyjemność. Człowiek, który potrafi zrobić sobie dobrze i umie się cieszyć z małych rzeczy, jest szczęśliwy i bardziej znośny dla innych - mówi Andrzej Zieliński.