Pakt
Ocena
serialu
9
Super
Ocen: 57
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Pakt": Marta Nieradkiewicz zacięcie walczyła o tę rolę

​Weronika w ramach pracy w CBŚ obserwuje ruchy na giełdzie, śledzi przepływy pieniężne i malwersacje. Pomaga Piotrowi odkryć tajemnice prowadzonego śledztwa.

Kim jest Weronika, którą grasz w serialu sensacyjnym "Pakt" Marka Lechkiego?

- Agentką CBŚ. Pracuje w dziale zwalczania przestępczości ekonomicznej jako informatyczka. Jest dobra w tym, co robi. Zawsze znajdzie sposób na dotarcie do najbardziej nawet niedostępnych źródeł, spełnia się w tym zawodzie. Gorzej jest z prywatnością - jest nadwrażliwa, nieprzystępna, ma problemy w kontaktach z otoczeniem. Najbliższymi osobami są dla niej jej szefowa Elżbieta (Anna Radwan), no i Piotr Grodecki (Marcin Dorociński), z którym łączy ją specyficzna relacja. Wspólnie rozwiązują zagadkę kryminalną.

Serial powstał na motywach norweskiego formatu "Mammon"...

- Przyznam, że nie oglądałam oryginału, wiem tylko, że nasza wersja różni się od niego bardzo - tytułem, dostosowaniem do realiów, miejscem usytuowania akcji. Jest nim Warszawa, miasto pokazane tu zupełnie inaczej niż dotąd. Obrazu dopełnia ciekawy podkład muzyczny, ale najważniejszy pozostaje sam scenariusz. Intrygujący, nieoczywisty, prowokujący widza do myślenia o zdarzeniach, które nastąpią za chwilę, pełen nieoczekiwanych zwrotów. Napięcie dawkowane jest stopniowo, nie ma stawiania kawy na ławę - naprawdę jest to wręcz genialne! Byłam pod wrażeniem od początku, dlatego zawzięcie walczyłam o tę rolę.

Reklama


Zmieniłaś do niej swój wizerunek?

- Przede wszystkim obcięto mi włosy i przefarbowano na brunetkę. Nigdy bym na to nie wpadła, przywykłam do moich blond loków (uśmiech). Przez pierwsze dni ze zdumieniem patrzyłam w lustro - fajne doświadczenie, cieszę się, że mogę tu wyglądać inaczej. Musiałam też przejść przyśpieszony kurs profesjonalnej obsługi komputera, w czym pomagał mi Przemek, student informatyki, a właściwie to prawie wszystko robił za mnie drugą myszą, ja tylko markowałam ruchy. Takie "filmowe oszustwa" (śmiech).

Zaledwie sześć odcinków, bo tyle liczy serial, kręciliście przez 70 dni. Niespotykane w naszych warunkach!

- Ten komfort czasowy był tu bardzo ważny. Mogliśmy zadawać pytania, szukać rozwiązań, dłubać w detalach - nigdy dotąd nie pracowałam w takich warunkach, to było przyjemne. Choć i niełatwe, większość zdjęć kręciliśmy nocami.

Reżyserem serialu jest Marek Lechki, twórca "Erratum" i "Bez tajemnic" (w 3. sezonie Marta grała Ewę - red.). Jak się z nim tym razem pracowało?


- Wyśmienicie! Marek jest uosobieniem spokoju, ale konsekwentnie dąży do celu, wie, czego chce i tak długo będzie drążył, aż go osiągnie. Daje to aktorowi ogromne poczucie bezpieczeństwa i minimalizuje stres związany z możliwością popełnienia błędu. Mam nadzieję, że na tym nie skończy się nasza współpraca.


U Tomasza Wasilewskiego też zagrałaś kolejny raz - najpierw w "Płynących wieżowcach", a ostatnio w "Zjednoczonych Stanach Miłości".

- Z Tomkiem znaliśmy się wcześniej. Uczestniczyłam jako drugi reżyser w powstawaniu jego debiutanckiego filmu "W sypialni". Ale bywałam też kierownikiem planu, "klapserką", cateringowcem, kierowcą, dźwiękowcem - pomagałam tam, gdzie brakowało rąk do pracy. To jedno z moich najcenniejszych doświadczeń. Uzmysłowiło mi, jak ciężkie i odpowiedzialne zadania spoczywają na ludziach po tamtej stronie kamery. Nauczyło też pokory.

Niedawno twoja filmografia wzbogaciła się o "Mur" Dariusza Glazera, "Math Sucks" Katarzyny Rosłaniec oraz "Kamper" Łukasza Grzegorzka. Do tego dochodzą sukcesy, jakie odnosisz na deskach macierzystego Starego Teatru w Krakowie. Wystawiana w nim "Nie-Boska komedia" w reż. Moniki Strzępki przyniosła Ci wyróżnienie na rzeszowskim Festiwalu Teatru Nowego.

-  Zdobyłyśmy je wraz z Dorotą Pomykałą, z którą gramy jedną rolę. To wielki zaszczyt. W ogóle ten rok był dla mnie wyjątkowo udany, zarówno w teatrze, jak i w filmach fabularnych. Może bierze się to stąd, że od dawna uparcie i nieprzerwanie staram się rozwijać zawodowo, a może po prostu jestem dzieckiem szczęścia? Tak czy inaczej chciałabym, by ta passa trwała jak najdłużej (uśmiech).


Rozmawiała JOLANTA MAJEWSKA-MACHAJ

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Marta Nieradkiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy