Najpopularniejszy romans ostatnich lat. Prace nad ósmym sezonem rozpoczęte
To już 10 lat z "Outlanderem". Z okazji rozpoczęcia prac na planie ósmego sezonu w mediach społecznościowych opublikowano materiał filmowy, w którym aktorzy wspominają początek zdjęć do pierwszej serii. Wydaje się, że to pierwszy z zapewne wielu emocjonalnych filmów, jakie zobaczymy z obsadą w przyszłości. Szykujcie chusteczki.
"Kręcimy tę scenę, prawda? Czy jednak inną?" - pyta w pierwszych minutach materiału filmowego Caitriona.
"O nie, nie. Napisali je na nowo" - odpowiada Sam.
"Oh, naprawdę?".
"Tak, wydaje mi się, że w ogóle cię już nie ma w tych scenach" - żartuje Heughan.
W nowym materiale filmowym aktorzy biorą widzów na krótką wycieczkę za kulisy serialu - gdzie oni jak i my możemy zobaczyć wystawione w hali kostiumy oraz zdjęcia z poprzednich sezonów "Outlandera".
"Tutaj dziesięć lat temu wszystko się zaczęło".
Po chwili dołączają do nich Sophie Skelton (Brianna) i Richard Rankin (Roger) i wraz z Caitrioną oraz Samem wspominają początki na planie jednego z najpopularniejszych romansów ostatnich lat.
"To jest nasza historia" - stwierdza Caitriona, spoglądając na plakaty promujące serial.
"I jaka wspaniała to była historia razem z tobą" - dodaje Sam.
"I z tobą kochany. Nie mogłabym wybrać lepszej osoby do podróży w czasie" - odpowiada Caitriona.
Powiedzcie, czyż nie są kochani?
Materiał filmowy został udostępniony na oficjalnych profilach serialu w mediach społecznościowych. Co najważniejsze, fani dowiedzieli się również, że produkcja na planie ósmego właśnie się rozpoczęła, a w opisie filmu znalazły się podziękowania dla wiernych widzów za wsparcie oraz cierpliwość.
"Z dumą możemy poinformować, że prace na planie ósmego sezonu właśnie się rozpoczęły. Obiecujemy niezapomniane zakończenie tej sagi, w której przenosimy się w czasie. Dziękujemy naszym fanom za niezachwiane wsparcie oraz cierpliwość".
Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu opublikowano informację, że kolejne przygody Claire (Caitriona Balfe) i Jamiego (Sam Heughan) zobaczymy dopiero w listopadzie 2024 roku. Oznacza to, iż nowe odcinki trafią na antenę prawie 17 miesięcy po premierze pierwszego odcinka siódmego sezonu.
Fani... nie są z tej decyzji zadowoleni, delikatnie rzecz ujmując, i wyraz swojemu rozczarowaniu dają w komentarzach w mediach społecznościowych, pisząc, że decyzja stacji to jakiś żart.
"To rozczarowujące. Promować siódmy sezon jako sezon z większą ilością odcinków, a później kazać czekać nam 15 miesięcy" - pisze pod postem na Instagramie jedna z fanek.
Zobacz też: Spektakularne widowisko. Po seansie z wrażenia złapiecie się za głowy