Clooney na prezydenta!
Ma powstać film o Billu Clintonie. Główny zainteresowany widziałby w tej roli... George'a Clooneya!
Bill Clinton bez kompleksów wypowiadał się o ewentualnej obsadzie. Jego zdaniem Brad Pitt jest "zbyt przystojny" aby go zagrać. Odpowiedni wydał się mu za to... George Clooney! - Trzeba mu tylko powiększyć nos i będzie idealny - powiedział były prezydent USA. Do roli swojej żony - Hillary - typował zaś Meryl Streep.
Amerykanie widzą Clooneya w roli prezydenta nie tylko na ekranie. Także w Białym Domu. Internauci uznali go za najpoważniejszego kandydata wśród celebrytów.
Co na to sam zainteresowany? - Czy chciałbym być prezydentem? Nie bardzo - powiedział Clooney. - Mam świetną pracę, dlaczego miałbym ją zmieniać?
- Cieszmy się z prezydenta, który rządzi nami teraz. Jest dobry, uprzejmy i pełen współczucia, a mimo to wszyscy go krytykują. Nie zazdroszczę mu. Wolę reprezentować sam siebie i wygłaszać wyłącznie własne opinie, niż przemawiać w imieniu całych grup społecznych. Nie, zdecydowanie nie widzę siebie w polityce. - dodał gwiazdor "Ostrego dyżuru", ucinając tym samym spekulacje, jakoby zamierzał kandydować na najwyższy urząd w państwie.
Przypomnijmy, że aktor zagrał już raz kandydata na prezydenta USA - Mike Morrisa - w filmie "Idy marcowe".