"Osiecka" najbardziej krytykowanym serialem TVP
Co tydzień po emisji kolejnego premierowego odcinka "Osieckiej" Ilona Łepkowska publicznie wytyka twórcom serialu błędy i niedociągnięcia. Nowa produkcja TVP oburza nie tylko scenarzystkę. Negatywnie o serialu wypowiedzieli się już m.in. Hanna Bakuła, Wojciech Kalarus, Joanna Kurowska czy Agnieszka Frykowska.
"Amerykańskie osiedle kompletnie mnie rozwaliło" - napisała Ilona Łepkowska w mediach społecznościowych i... wywołała prawdziwą burzę.
Ilona Łepkowska znana jest z tego, że - choć czasami ostro i dosadnie - to jednak sprawiedliwie i bardzo rzeczowo ocenia seriale, które ogląda. Od kilku tygodni scenarzystka i producentka takich telewizyjnych hitów jak "M jak miłość" czy "Na dobre i na złe" uważnie przygląda się "Osieckiej" - telewizyjnej opowieści o życiu wybitnej polskiej poetki. Niestety, o serialu poświęconemu Agnieszce Osieckiej nie ma najlepszego zdania.
W każdą niedzielę - tuż po emisji kolejnego premierowego odcinka "Osieckiej" - Ilona Łepkowska publicznie wytyka twórcom produkcji TVP błędy i punktuje najbardziej rażące wpadki. Tym razem nie zostawiła suchej nitki na scenografach, przy okazji "dokopując" reżyserowi... Poszło o to, w jaki sposób pokazana została w serialu Ameryka.
- Reżyser zatwierdzający taki obiekt (osiedle domków jednorodzinnych na przedmieściach Bostonu - przypis Red.) i scenograf proponujący... Rozumiem, że nie polecieliśmy do USA, ale są i w Polsce domki w amerykańskim stylu, bez "przedogródków" za to z miejscem na samochód z przodu - grzmi Ilona Łepkowska w swym najnowszym wpisie na temat "Osieckiej".
- Czy ktoś z ekipy serialu oglądał amerykańskiej filmy? Te tuje obsadzające płot... OMG! A te rdzennie polskie okropne drzwi wewnętrzne... I piłka do kosza Spalding jako jedyny amerykański element... Boże... - kpi scenarzystka.
***Zobacz także***
Pod postem, który królowa polskich seriali opublikowała na Facebooku, rozpętała się prawdziwa burza. Jedna z uczestniczek dyskusji zwróciła uwagę, że w "bostońskiej" willi Osieckiej i Passenta zamontowane były współczesne rolety zewnętrzne, ktoś inny zauważył, że listonosz wciskał listy przez dziurę w płocie, który kończył się dziesięć centymetrów wyżej, a kolejna osoba skwitowała cały amerykański wątek jednym słowem: masakra!
Aktor Wojciech Kalarus (znany m.in. z roli Floriana Minca w "Drogach wolności") napisał w komentarzu do słów Ilony Łepkowskiej, że "Osiecka" zrobiona została - to cytat - "bez miłości, by nie powiedzieć... bez talentu". Z kolei Jacek Kałucki (oglądamy go jako Jaworskiego w "Barwach szczęścia" stwierdził:
- Serial pod każdym względem został zrobiony na kolanie i w dodatku z chorą łękotką. Szkoda!
Swoje trzy grosze do dyskusji wtrąciła też Joanna Kurowska, czyli Lutosława Bąk z "Klanu".
- Gdyby jeszcze aktorzy grali porywająco w porywającym scenariuszu, to nikt nie zwróciłby uwagi na osiedla, tak jak nie przeszkadzały kartonowe dekoracje w "Kabarecie starszych panów". Aktorka grająca młodą Osiecką ledwo porusza ustami mając przy tym tyle charyzmy co moja owsianka poranna. Na Boga czy reżyser tego nie widzi, czy spotkał się z ludźmi którzy znali pisarkę - napisała (pisownia oryginalna - przyp red.).
Poetka Irena Groblewska-Andrzejewska stwierdziła wręcz, że wielką arogancją producentów serialu było zlecenie wyreżyserowania opowieści o kultowej postaci reżyserom, którzy po prostu nie zrozumieli tematu, nie mają wyobraźni i... rozjechali Agnieszkę Osiecką walcem.
- Koszmar - podsumowała dyskusję o 11. odcinku "Osieckiej" Małgorzata Potocka, czyli Jola Kozłowska z "Barw szczęścia".
Kto jeszcze krytykował serial "Osiecka"? Sprawdź na kolejnej stronie! --->
***Zobacz także***
"Osiecka" to jeden z najbardziej krytykowanych seriali ostatnich lat. Serial źle oceniła nie tylko wspomniana już Ilona Łepkowska, ale także Agnieszka Frykowska czy Hanna Bakuła.
Ta pierwsza dołączyła do grona niezadowolonych z produkcji , gdyż nie spodobało jej się, jak w serialu został przedstawiony wątek jej dziadka.
Wojciech Frykowski, producent filmowy, przez rok był mężem Osieckiej. Swoje zastrzeżenia do serialowego wątku, który ukazał producenta w sposób "absurdalny", Maja Frykowska wyraziła na Instagramie.
"Zainteresowanie moim dziadkiem Wojtkiem Frykowskim nieustająco rośnie. I wcale mnie to nie dziwi... Należał on niewątpliwie do ludzi mających bogatą osobowość́, a koło takich nie da się̨ przejść́ obojętnie. To barwne ptaki, które żyją jak chcą̨. Sądzę̨, że niejeden mężczyzna chciał być taki jak on. Potwierdzają̨ to wypowiedzi znanych artystów, ludzi, którzy naprawdę̨ go znali. Sama oglądam serial i mam pewne przemyślenia... jednak nie mogę̨ zostać́ obojętna w stosunku do sceny w której pokazano mojego dziadka w sposobi absurdalny! Jako mężczyznę bez klasy. Różne słuchy o nim chodziły ale końcówka sceny w odcinku 5, która odgrywa się na oczach Agnieszki Osieckiej jest skandaliczna. W stosunku do kobiet był szarmancki. Kiedy Agnieszka go zostawiła z opowieści wujka wiem, że bardzo chciał ją odzyskać́. Wiec pokazywanie jak "obraca jakaś́ panienkę̨" na oczach Agnieszki...z całym szacunkiem ale jest to kompromitujące dla samych twórców serialu" - napisała.
***Zobacz także***
Natomiast Hanna Bakuła, znana z ostrego języka i tego, że zawsze mówi to, co myśli, zdecydowała się zabrać głos w sprawie serialu "Osiecka", którego jest jedną z bohaterek (wciela się w nią Aleksandra Konieczna), pisząc:
"Serial o Agnieszce wzbudza wielkie zainteresowanie, często negatywne i każdy ma coś do powiedzenia, głównie na temat obsady. I słusznie" - napisała w mediach społecznościowych.
Bakuła bez owijania w bawełnę wytknęła producentom, że popełnili fatalny błąd, angażując do głównej roli Magdalenę Popławską:
"(...) ma pod każdym względem niewiele wspólnego z prawdziwą Agnieszką" - stwierdziła i dodała, że zmarła w 1997 roku poetka miała prosty piękny nos, idealne usta i nieskazitelne zęby, a tego - niestety - nie da się powiedzieć o grającej ją aktorce.
"Mężczyźni tracili dla Agnieszki głowy, bo kręciła ich jej... młodość, czego w serialu kompletnie nie widać. Aktorka, która gra Agnieszkę w wieku 25 lat, wygląda bardzo poważnie, na grubo po czterdziestce" - powiedziała Hanna Bakuła w rozmowie z "Newsweekiem".
Malarka, która była jedną z najbliższych przyjaciółek Agnieszki Osieckiej i do dziś przyjaźni się z córką poetki, Agatą Passent, jest przekonana, że scenarzyści "Osieckiej" nie mieli pojęcia o życiu kobiety, którą uczynili bohaterką swojego serialu.
"Szkoda, że nie porozmawiali z osobami, które ją dobrze znały" - wyznała.
Do tej pory nie doczekaliśmy się komentarza drugiej strony sporu, twórców serialu i samej TVP1 czy też jej prezesa, Jacka Kurskiego, który był wielkim fanem projektu "Osiecka" i pokładał w nim wielkie nadzieje.
***Zobacz także***