"O mnie się nie martw": Katarzyna Ankudowicz miała zadatki na świetną lekarkę!
Katarzyna Ankudowicz, czyli Marta z "O mnie się nie martw", zastanawia się czasem, jak potoczyłoby się jej życie, gdyby zamiast na studia aktorskie poszła na medycynę, co jako nastolatka poważnie brała pod uwagę... - Myślę, że byłabym świetnym lekarzem - mówi.
O tym, by zostać aktorką, Katarzyna Ankudowicz po raz pierwszy pomyślała, gdy była małą dziewczynką.
- Bardzo wcześnie nauczyłam się na pamięć pierwszego wierszyka i zamęczyłam rodzinę występami. Zauważyłam, że wcale się nie peszę, a wszystkie ciocie się śmieją, jak tylko cokolwiek powiem. Pamiętam, że już wtedy sprawiało mi to dużą frajdę - wspomina.
Kiedy tuż przed maturą poinformowała rodziców o tym, że postanowiła zdawać egzaminy do warszawskiej Akademii Teatralnej, mama od razu jej na to pozwoliła, ale ojciec wcale nie był zachwycony pomysłem córki.
- Tato zawsze mi powtarzał, że byłabym dobrym prawnikiem, bo bardzo dużo mówię, ale ja wiedziałam, że to nie jest zawód dla mnie - mówi.
Katarzyna Ankudowicz porzuciła dla aktorstwa plany zostania lekarzem, choć rodzice uważali, że medycyna to dziedzina, w której na pewno odniosłaby wielki sukces.
- Myślałam o medycynie. Wynikało to z mego zainteresowania biologią, a zwłaszcza zdrowiem człowieka. Kiedyś wygrałam olimpiadę na szczeblu wojewódzkim w tej dziedzinie, potem zapisałam się do PCK... Ostatecznie z tamtych czasów zostało mi obsesyjne dbanie o zdrowie całej rodziny - opowiada serialowa Marta z "O mnie się nie martw".
Kasia Ankudowicz żartuje, że dla swych najbliższych jest wyrocznią w sprawach... zdrowia.
- Radzę im, jak maja się zdrowo odżywiać, ile godzin spać i jakie leki homeopatyczne brać, jeśli im coś dolega - przyznaje i dodaje:
- Jestem pewna, że gdybym wybrała medycynę, byłabym naprawdę świetnym lekarzem!