"O mnie się nie martw": Hanna Śleszyńska nie jest zwolenniczką... ślubów!
Hanna Śleszyńska, czyli Irena z „O mnie się nie martw”, od 10 lat żyje w związku z Jackiem Brzosko, u boku którego – jak mówi – czuje się bardzo szczęśliwa. Aktorka nie zamierza jednak poślubić ukochanego...
Hanna Śleszyńska, czyli Irena z „O mnie się nie martw”, od 10 lat żyje w związku z Jackiem Brzosko, u boku którego – jak mówi – czuje się bardzo szczęśliwa. Aktorka nie zamierza jednak poślubić ukochanego...
- Umiemy cieszyć się z tego, co mamy. Cieszymy się z luksusu bycia razem – powiedziała Hanna Śleszyńska na łamach tygodnika „Świat i Ludzie”, dodając, że aby tego luksusu nie stracić, nie sformalizuje swojego związku.
Serialowa Irena z „O mnie się nie martw” od dawna wychodzi z założenia, że pary nie powinny przysięgać sobie miłości do grobowej deski na siłę – bo tak wypada, bo tak trzeba... Wiele lat temu, jeszcze będąc w związku z Piotrem Gąsowskim, czyli doktorem Basenem z „Daleko od noszy”, stwierdziła, że papierek z Urzędu Stanu Cywilnego czy zaświadczenie z kościoła wcale nie oznaczają, że uczucie pomiędzy dwoma osobami trwać będzie wiecznie.
Hanna Śleszyńska tylko raz zdecydowała się zostać żoną. Tuż po ukończeniu studiów wyszła za mąż za aktora Wojciecha Magnuskiego, bo wydawało się jej, że jedynie jako małżeństwo będą mogli mieć wszystko – dom, dziecko, psa...
- To były inne czasy, stan wojenny. Wtedy bardzo szybko podejmowało się decyzję o ślubie. Poza tym byłam młoda i pewnych rzeczy po prostu nie potrafiłam docenić. Chyba chciałam jeszcze w swoim życiu zaszaleć... I to ja byłam motorem rozwodu – wspomina aktorka.
Hanna Śleszyńska od pewnego czasu kieruje się w swoich relacjach z mężczyznami zasadą, że – to jej słowa – facetów trzeba zawsze doceniać i chwalić.
- Przez lata popełniałam ten błąd i ochrzaniałam swoich mężczyzn za rzeczy, które zrobili źle – mówi.
- Czasami dobrze jest jest zagrać bezradną i bezbronną, aby mężczyzna mógł się wykazać – twierdzi i dodaje, że sama zbyt późno to zrozumiała.
Hanna Śleszyńska radzi kobietom, by zamiast ciągnąć swych partnerów do ołtarza, pracowały nad swoimi związkami, pielęgnowały je i cieszyły się z tego, co mają!