"O mnie się nie martw": Awantura w sądzie zakończy się bójką o honor Marty!

Krzysiek nie będzie w stanie zrozumieć, dlaczego Tomek zwodzi Martę i wciąż nie poprosił, by została jego żoną. Będzie wściekły na mecenasa, a sekretarce wytłumaczy, że jej ukochany z pewnością w końcu pójdzie po rozum do głowy i zrozumie, jak bardzo unieszczęśliwia ją, zwlekając z deklaracją, że chce spędzić u jej boku resztę życia. Marta jednak będzie przekonana, że jej związek z Tomkiem to już historia...

- Zobaczył pana u mnie i wywnioskował, że ja panu płacę za seks! Że te 50 złotych, które pan wziął, to za seks! - powie Marta Krzyśkowi, a ten tak bardzo się zdenerwuje, że postanowi od razu poszukać Podhalskiego i rozmówić się z nim jak mężczyzna z mężczyzną.

Tymczasem Tomek czekać będzie na rozprawę w sądzie. Na korytarzu wda się w pogawędkę z Marcinem (Stefan Pawłowski). Rozmowę prawników przerwie nagłe pojawienie się Krzyśka.

- Jak pan przychodzi do swojej kobiety i widzi pan tam innego, to pan mu przykłada albo z prawej, albo z lewej, potem ewentualnie zadaje pytania i czeka na odpowiedź, a potem poprawia z liścia - Małecki poinstruuje Podhalskiego, jak powinien się zachować prawdziwy facet.

- A pan co? Obraził się i uciekł! Jak panienka... - stwierdzi Krzysiek na zakończenie.

Tomek nie wytrzyma i wymierzy Małeckiemu cios prosto w twarz.

- Po sile ciosu wniosę, że koledze zależy na pannie Marcie. Albo pan ją kocha i ma poważne zamiary i będzie ślub, albo nie zawracać gitary dziewczynie - zdąży jeszcze powiedzieć obrońca honoru sekretarki, zanim Podhalski odwróci się na pięcie i odejdzie.

Jak słowa Małeckiego podziałają na Tomka? Czy zrozumie, że krzywdzi Martę i zdecyduje się naprawić swój błąd?

Odpowiedź na to pytanie poznamy już dziś o godzinie 20.40, kiedy to TVP2 rozpocznie emisję 6. odcinka 4. serii "O mnie się nie martw".