"O mnie się nie martw": Anna Mucha przyznaje się do... obżarstwa!
Anna Mucha, którą już 30 października po raz pierwszy zobaczymy jako Zuzannę w 3. serii „O mnie się nie martw”, żartuje, że już dawno nauczyła się, co robić z czyhającymi na nią niemal na każdym kroku... pokusami. - Po prostu im ulegam – mówi.
Anna Mucha przyznaje się do wielu słabości, ale za swój największy grzech uważa... obżarstwo. Twierdzi, że w kuchni i przy stole grzeszy i ilością, i jakością.
- Taniej mnie ubierać niż karmić - powiedziała w jednym z wywiadów, dodając, że kiedy je coś smacznego, tylko wyrzuty sumienia powodują u niej niestrawność.
Anna Mucha wcale nie jest smakoszem wyłącznie wyrafinowanych potraw. Owszem, lubi owoce morza, kuchnię śródziemnomorską, dobrze przyrządzoną "chińszczyznę" czy sushi, ale nie stroni też od typowego polskiego jadła.
- Uwielbiam golonkę! Albo chleb ze smalcem... Chłopskie proste życie i jedzenie to nie jest życie i jedzenie prostackie - twierdzi.
Serialowa Magda Marszałek z "M jak miłość" pytana, co sprawiłoby jej większą frajdę - droga torebka czy coś pysznego do jedzenia - zdecydowanie odpowiada, że na torebkę na pewno nie wydałaby ostatnich pieniędzy, ale na jakiś smakołyk tak. Co innego, gdyby droga torebka wypełniona była rarytasami do jedzenia...
Anna Mucha uwielbia poznawać nowe smaki. Żartuje, że jest na nie otwarta tak samo, jak otwarta jest na ludzi. Aktorka żartuje, że podróżując po całym świecie, jadła już z niejednego pieca.
Wśród potraw, których próbowała i których nie zapomni do końca życia, wymienia m.in. kawior astrachański, zupę z płetwy rekina, suszoną wołowinę, kurze łapki i ikrę ze... śledzia. Miała też okazję jeść w różnych miejscach - i w ekskluzywnych restauracjach, i w spelunkach, a nawet po prostu na ulicy czy na plaży. Anna unika jedynie "jadłodajni", w których brzydko pachnie.
- Lubię zapach świeżego jedzenia, czosnku, przypraw - mówi.
Jedzenie to według Anny Muchy jedna z niewielu pokus, którym ulega bez przekonania, że grzeszy.