"O mnie się nie martw": Andrzeja Zielińskiego najbardziej pociąga... gotowanie!
Andrzej Zieliński, czyli Wiktor Zarzycki z "O mnie się nie martw", uwielbia podczas swoich podróży po Europie odwiedzać... restauracje. Przyznaje, że był w każdej, którą polecają przewodniki i kosztował w nich najlepszych dań.
- Po odwiedzeniu najlepszych lokali w Warszawie i Europie, nie byłbym już w stanie pójść na obiad do pierwszej lepszej knajpy, bo nie znoszę bylejakości w kuchni - mówi Andrzej Zieliński, który wśród swoich kolegów po fachu cieszy się sławą nie tylko wytrawnego smakosza, ale też wspaniałego... kucharza.
Już podczas studiów w krakowskiej szkole teatralnej Andrzej Zieliński znany był ze swej pasji do gotowania.
- W akademiku na korytarzu była niewielka kuchenna wnęka. I w niej właśnie piekłem pyszną kaczkę z jabłkami i majerankiem. Aromat rozchodził się po najdalszych zakątkach budynku, wszyscy głośno łykali ślinę, a ja dzieliłem się kaczką tylko z moim współlokatorem - opowiadał w jednym z wywiadów.
Serialowy Wiktor Zarzycki z "O mnie się nie martw" nauczył się gotować podpatrując w dzieciństwie swoją mamę. Jako mały chłopak niemal nie odstępował jej, gdy była w kuchni, pomagał w przygotowywaniu przeróżnych potraw...
- Odkąd pamiętam pociągało mnie gotowanie. Uwielbiam kręcić się po kuchni i wyczarowywać różne smaki - mówi, dodając, że gotowanie go wycisza i wspaniale relaksuje.
Andrzej Zieliński, pytany o ulubioną potrawę, żartuje, że jeszcze nie została ona wymyślona. Mówi, że uwielbia jeść, ale jest bardzo wybredny i od razu poznaje, które potrawy, jakie ma okazję próbować, przyrządzone zostały przez kucharza z... fantazją, a które przez osobę nie wkładającą w gotowanie całego swojego serca.
- Gotowanie wymaga fantazji i precyzji, nawet, gdy dania są proste - twierdzi aktor.