Surowy twardziel
Marcin Bosak jest jednym z najbardziej rozchwytywanych polskich aktorów młodego pokolenia. Komisarz Wolski, którego gra w serialu kryminalnym "Nowa" to twardy i szorstki gliniarz. Dla swojej partnerki z pracy jest bardzo wymagający.
Dzięki produkcji TVP2 artysta miał szansę przekonać się, jak to jest być policjantem i jakie to uczucie strzelać z prawdziwej broni.
"Strzelaliśmy ostrą amunicją. Człowiek zdaje sobie w tym momencie sprawę, jaka spada na niego odpowiedzialność. Ale z drugiej strony to niebywała frajda, bo chłopcy lubią bawić się w wojnę, a ja jeszcze z tego nie wyrosłem" - przyznaje.
Bosak musiał zostać specjalnie przeszkolony do tej roli.
"Na strzelnicy mieliśmy zajęcia z zakresu posługiwania się bronią. Prowadził je człowiek, który szkoli brygady antyterrorystyczne" - wyjaśnia.
Aktor przekonuje, że na planie serialu panowała świetna atmosfera, pomimo pewnych niedogodności.
"Mocno dały nam się we znaki minusowe temperatury, które na szczęście mamy już za sobą. A poza tym wszystko było w porządku. Świetna ekipa realizacyjna, koledzy, z którymi gram. To najważniejsze" - tłumaczy.
Bosak twierdzi, że grana przez niego postać nie budzi początkowo sympatii.
"W obyciu jest dość szorstki, co widać w relacjach z Adą Mielcarz (Joanna Schneider - przyp.red.), studentką szkoły policyjnej, którą mu przydzielono do pracy. Dziewczyna nie ma z nim łatwego życia. Jest niecierpliwy i wymagający" - opowiada o swoim bohaterze artysta.
O wartości aktora, często świadczy nie tylko ilość ról na jego koncie, ale także liczba nowych propozycji. Tak jest też w przypadku Bosaka.
"Ciekawą propozycją dla widzów może być film Ukryci w reżyserii Agnieszki Holland, gdzie mam przyjemność grać jedną z ról. Jesteśmy w trakcie zdjęć" - zdradza aktor.
Z Marcinem Bosakiem rozmawiała Maria Ostrowska.