"Nie rób scen": Wojciech Solarz nie lubi grać w serialach!

Wojciech Solarz, absolwent Akademii Teatralnej i Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy, udzielił kiedyś wywiadu, w którym nie zostawił suchej nitki na... serialach.

- Postanowiłem, że nie będę w nich występował. Wprawdzie dają one popularność, ale to się mija z aktorstwem - stwierdził.

Przez kilka lat po ukończeniu szkoły teatralnej Wojciech Solarz rzeczywiście odrzucał propozycje zagoszczenia w jakimkolwiek serialu na dłużej. Zgadzał się jedynie na granie gościnnych epizodów, ale w ogóle nie brał pod uwagę, by dołączyć do stałej obsady któregoś z tasiemców.

- Gdy gra się gra w takim tasiemcu, to wszyscy kojarzą aktora tylko i wyłącznie z tą postacią. Dlatego odrzuciłem wiele tego typu propozycji. Należy zagrać w jednej produkcji, skończyć ją i rozejrzeć się za następną, a nie ciągle siedzieć w tym samym - tłumaczył w wywiadzie.

- Jeżeli jestem codziennie w domach telewidzów, to oni mnie znają na wylot. Zresztą w serialu nie można za dużo wykreować - mówił.

Dla Wojciecha Solarza od początku kariery najważniejsza była praca w teatrze. Na scenie zadebiutował jeszcze jako student w roli, o jakiej marzą wszyscy młodzi aktorzy - wcielił się w Hamleta w przedstawieniu wyreżyserowanym przez Tomasza Mędrzaka w stołecznym Teatrze Ochoty. Po ukończeniu studiów dostał angaż w warszawskim Ateneum, potem przez prawie 10 lat związany był z Teatrem Narodowym.

- Chciałbym grać role, które mogą mi coś dać, jak również przełamać jakieś bariery, blokady wewnętrzne... Odrzucam role nieciekawe, nie mające nic do załatwienia - wyznał jakiś czas temu.

Co interesującego Wojciech Solarz znalazł w roli, w którą wciela się w polskiej wersji izraelskiego hitu telewizyjnego "Little Mom"? Przekonamy się o tym już w marcu, gdy telewizja TVN rozpocznie emisję serialu "Nie rób scen".