Jak dorabiają sobie artyści?
Jak finansowo radzą sobie w naszym kraju młodzi, ambitni i utalentowani poeci, dramatopisarze i prozaicy? W brutalnej polskiej rzeczywistości, w której artyści najczęściej ledwo wiążą koniec z końcem, muszą szukać innych zajęć. Tym innym zajęciem często jest pisanie scenariuszy do rodzimych seriali.
Jaś Kapela skończył polonistykę na UJ. Do tej pory wydał dwa tomiki poezji i powieść. Był bezrobotny. Jednak kilka tygodni po jego prozatorskim debiucie "Stosunek seksualny nie istnieje" zgłosiła się do niego Kinga Rusin i zaproponowała mu pisanie scenariusza do przygotowywanego przez nią serialu.
Jak informuje "Przekrój", młody literat przyjął jej propozycję i obecnie, zamiast pracować nad nową powieścią, pisze dialogi.
Dialogi, tym razem do "Niani", pisze także Małgorzata Sikorska-Marczuk, wielokrotnie nagradzana dramatopisarka. Do serialu ściągnął ją Dariusz Suska, ówczesny szef scenarzystów (a oprócz tego poeta, finalista nagrody literackiej "Nike").
"Kiedyś próbowałam łączyć pisanie dramatów z etatową pracą w agencji reklamowej, ale długo nie dało się tego ciągnąć. Dorabianie w serialu to dużo lepsza alternatywa" - wyznaje Małgosia na łamach "Przekroju".
Jakub Żulczyk wydał do tej pory dwie powieści "Zrób mi jakąś krzywdę, czyli wszystkie gry video są o miłości" i "Radio Armageddon". Oprócz nich ma na swoim koncie kilka odcinków "Brzyduli". Nie jest jednak do końca pewien których.
"Stacja zawsze wprowadza spore zmiany" - tłumaczy. Po czym dodaje: "Oczywiście, że robi się to tylko dla pieniędzy. Jeśli ktoś twierdzi, ze nigdy by się takiej pracy nie podjął, to najpewniej utrzymują go rodzice".
Tych troje młodych twórców dopiero zaczyna z serialowym biznesem. Osoby z większym stażem w tej branży są w stanie znaleźć nieco więcej plusów tej pracy. Oczywiście poza zarobkami (minimum dwa tys. złotych za odcinek).
Paweł Jurek, wieloletni scenarzysta "M jak miłość", wyznaje w rozmowie z "Przekrojem": "Mam szacunek dla telenowel, w których pracowałem i które pozwoliły mi zaistnieć jako autorowi".
Niegdyś zdobył sławę wystawianą w krakowskiej Łaźni sztuką "Pokolenie porno". Obecny stan rzeczy o wiele bardziej mu jednak odpowiada. "Od 12 lat praca sama mnie znajduje. Pisanie dramatów nie dawało mi takiego komfortu".
W dużej mierze podobne stanowisko ma Darek Foks, poeta, prozaik, laureat Nagrody TVP Kultura, a także autor dziewięciu odcinków "BrzydUli". On jednak doświadczenia serialowe potrafił wykorzystać w swojej twórczości. Akcja jego najnowszej powieści, "Wielkanoc z Tygrysem", rozgrywa się w świecie mediów.
Foks szydzi w niej zarówno z osób pracujących w branży serialowej, jak i z infantylnego języka jej narracji. Według "Przekroju", zdaje sobie jednak sprawę, że nie można wygrać z telewizją, a na pytanie, dlaczego napisał książkę osadzoną w takim właśnie środowisku odpowiada: "Uznałem po prostu, że opisanie procesu powstania serialu będzie dla ludzi interesujące".
Foks, po krótkiej przygodzie z serialami, potrafił wrócić do bardziej twórczej działalności literackiej. Czy pozostali też powrócą?