Ewa Kuklińska cierpiała przez mężczyzn
Aktorka i tancerka Ewa Kuklińska, którą na małym ekranie mogliśmy oglądać m.in. w gościnnych epizodach w "Niani" i "Heli w opałach", przez wiele lat zmagała się z niezdiagnozowaną depresją. Dopiero niedawno wyznała, że na skraj obłędu doprowadzili ją... mężowie. Największą miłość znalazła jednak u boku partnera, którego przez 12 lat ukrywała przed światem!
Ewa Kuklińska - choć zawsze była bardzo atrakcyjną kobietą przyciągającą pełne pożądania męskie spojrzenia - nie miała szczęścia w miłości, a wręcz straszliwego pecha do mężów.
Pierwszy z nich, Polak mieszkający i pracujący we Francji, okazał się bigamistą i znęcał się nad nią fizycznie, drugiego ani przez moment nie kochała, a trzeci był - to słowa aktorki - "zdegenerowanym alkoholikiem".
Ewa Kuklińska po raz pierwszy stanęła na ślubnym kobiercu jako dwudziestoletnia dziewczyna - wbrew rodzicom, którzy ostrzegali ją, że popełnia błąd. Wkrótce musiała im powiedzieć, że mieli rację, bo mąż zamienił jej życie w piekło i doprowadził do tego, że - ze wstydu przed najbliższymi i przyjaciółmi - chciała popełnić samobójstwo.
- Byłam po prostu naiwną osobą. Nie przewidziałam perfidii starszego ode mnie mężczyzny, który mnie omotał - powiedziała w rozmowie z Anną Morawską na łamach książki "Twarze depresji".
Największy szok Ewa Kuklińska przeżyła, gdy przypadkiem wyszło na jaw, że jej mąż ma w Paryżu... żonę! Słowem, popełnił bigamię!
Zanim doszło do unieważnienia małżeństwa, mąż kilka razy pobił Ewę Kuklińską, która dopiero niedawno wyznała, że zdarzyło się jej ukrywać pod scenicznym makijażem sińce na twarzy i ramionach...
Po tym, jak bigamista i damski bokser w jednym zniknął z życia aktorki, pojawił się w nim kolejny mężczyzna, który - tym razem Ewa o tym wiedziała - też był żonaty.
- Nie jadłam, nie spałam... Ale nie chciałam nikogo krzywdzić, ani dzieci, ani innej kobiety. Nigdy nie nakłaniałam go do odejścia od rodziny. Dziesięć lat wielkiej namiętności i wielkiej szarpaniny! Rozdzielił nas stan wojenny... Mój ukochany był już za granicą. Mnie nie udało się wyjechać. I tak los i historia zdecydowały za nas - wspominała w wywiadzie dla "Urody".
Serce złamane rozstaniem z kochankiem Ewa Kuklińska próbowała leczyć w ramionach kolejnego mężczyzny. Po raz drugi wyszła za mąż, ale - jak mówi - bez miłości. Nie mogła po prostu zapomnieć o poprzednim ukochanym... Jej małżeństwo szybko legło w gruzach.
Trzecim mężem Ewy Kuklińskiej został przeuroczy, ale pijący ponad miarę Holender. Kiedy poprosił aktorkę o rękę, ta uznała, że nie widzi przeszkód, by mu pomóc.
- Postanowiłam go ratować. Odstawił alkohol na krótko, a potem popłynął na dno - mówi i dodaje, że mąż przepijał wszystkie pieniądze, jakie ona zarabiała, bo gustował w szlachetnych i drogich trunkach.
- Był zdegenerowanym alkoholikiem. Rozstaliśmy się w nieprzyjemny sposób - twierdzi była gwiazda stołecznego Teatru Syrena.
Dopiero po trzecim rozwodzie Ewa Kuklińska spotkała swą największą miłość - Tomasza Stockingera. Zdecydowała się na związek z nim, choć nie był mężczyzną wolnym.
- To była pokręcona miłość. Dwanaście lat podziemia i konspiracji. Cudowny facet, ale też nie mój - wyznała, już po rozstaniu z aktorem, w rozmowie z Dorotą Wellman.
Dziś Ewa Kuklińska nie ma u boku żadnego mężczyzny. Przyznaje, że czasami czuje się bardzo samotna i pokrzywdzona przez los oraz przez facetów.
- Miłość jest dla mnie najważniejszym i najpiękniejszym uczuciem w życiu. Przychodziła do mnie i odchodziła, jakby się płoszyła - powiedziała w "Twarzach depresji" i dodała, że nie miała szczęścia w miłości, bo - co zrozumiała za późno - wybierała po prostu niewłaściwych mężczyzn.