Netflix: Seriale
Ocena
serialu
7,6
Dobry
Ocen: 774
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Ten kryminał Netflixa od razu obejrzycie w całości. Wciąga od pierwszych minut

Trzecia polska adaptacja powieści Harlana Cobena zabierze fanów kryminałów w pełną zwrotów akcji oraz emocjonującą podróż. Jak wypada najnowsza produkcja Netfliksa - "Tylko jedno spojrzenie"? Mogę zapewnić, że obejrzycie wszystkie sześć odcinków od razu.

"Tylko jedno spojrzenie": trzecia polska adaptacja powieści Harlana Cobena

Kolekcja Harlana Cobena na Netflix stale się poszerza, a w tym roku nabiera istnego rozpędu. W styczniu zadebiutowało "Tęsknię za tobą", wkrótce premierę będzie miał argentyński serial "Na gorącym uczynku", a w Anglii właśnie trwają zdjęcia do "O krok za daleko" z Jamesem Nesbittem i Minnie Driver w rolach głównych.

Od momentu, kiedy Harlan Coben podpisał z Netfliksem kontrakt na realizację seriali, opartych na jego powieściach, "The Stranger" z Hannah John-Camen ("Killjoys") czy "Zostań przy mnie" z Cush Jumbo ("Sprawa idealna"). Pierwszy brytyjska produkcja "cobenowska" Netflixa - seria "Safe" z Michalem C. Hallem - powstała na bazie pomysłu pisarza. Był także francuski "Bez pożegnania" oraz hiszpański "Niewinny", dwie polskie produkcje - "W głębi lasu" i "Zachowaj spokój"; a na początku 2024 roku na platformie miał premierę serial "Już mnie nie oszukasz", który kilka dni po premierze okrzyknięto jedną z najlepszych adaptacji książek amerykańskiego autora. 

Reklama

W styczniu 2025 roku zadebiutowało "Tęsknię za tobą", na które narzekałam. Przy "Tylko jedno spojrzenie" marudzić nie będę, bo przez większość czasu nie ma na co. To jedna z najlepszych adaptacji powieści Cobena i druga z polskich. Pierwsze miejsce w moim rankingu zajmuje nadal "W głębi lasu".

"Tylko jedno spojrzenie": bogaty drugi plan

"Tylko jedno spojrzenie" przedstawia historię Grety, której życie wywraca się do góry nogami w chwili, kiedy znika jej mąż, a na jaw wychodzi prawda o jego przeszłości. Sama bohaterka zmaga się z traumą sprzed 15 lat i jest matką próbującą poradzić sobie w trudnej sytuacji oraz rozwiązać zagadkę zaginięcia jej ukochanego. A jedyną poszlaką okazuje się tajemnicze zdjęcie, jakie przez przypadek odkrywa Greta.

Serial "Tylko jedno spojrzenie" ma kilka zdecydowanych plusów, zaczynając oczywiście od intrygującej podstawy, jaką jest powieść Harlana Cobena. Adaptacja w porównaniu do przywoływanego wcześniej "Tęsknię za tobą" daje bohaterom miejsce na "oddech" - w trakcie sześciu odcinków poznajemy życie Grety, jej doświadczenia, emocje. Co nawet ważniejsze, w serialu mamy świetnie skonstruowany drugi plan. Mimo że Greta pozostaje w centrum zainteresowania widza, to jest otoczona barwnymi postaciami, które budują jej świat i czynią go ciekawszym.

Choć ich role nie są duże, to moimi ulubieńcami pozostają Dalewski (Mirosław Kropielnicki) i Agnieszka (Magdalena Osińska), policyjny duet starający się rozwikłać zagadkę kryminalną i odkryć wszystkie powiązania związane z tajemniczymi okolicznościami i rodziną Grety. Jest jeszcze Kamila (Marta Malikowska), najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki, która zostaje wciągnięta w tragiczne wydarzenia, ale dzielnie wspiera Gretę.

Do tego trzeba dodać Mirosława Haniszewskiego, który absolutnie pokochał role mrocznych, niebezpiecznych postaci. I tutaj nie zawodzi i daje się we znaki większości głównych bohaterów. Oczywiście, do czasu.

Wszystko to sprawia, że wcielająca się w Gretę Rembiewską Maria Dębska dostaje postaci, od których może się "odbić", wejść z nimi w interakcję i jak najlepiej przedstawić motywacje czy stan emocjonalny swojej postaci. Bez dobrze zarysowanego drugiego planu nie ma serialu. Z kolei na pierwszym bryluje Dębska.

"Tylko jedno spojrzenie": niech Greta idzie w świat

Maria Dębska dostaje dużą rolę i samodzielną, skomplikowaną postać oraz może pokazać jej wszystkie stany emocjonalne - jej Gretę poznajemy w młodości, kiedy podejmuje mniej rozważne decyzje, później jako ukształtowaną, niezależną, złożoną kobietę i matkę. Maria Dębska gra pierwsze skrzypce, radzi sobie świetnie i nie jest ograniczona niepotrzebnym, wymuszonym trójkątem miłosnym. Za to ma kilka świetnych scen z Mirosławem Zbrojewiczem, kiedy we dwójkę próbują rozwikłać kolejną tajemnicę.  Strasznie się cieszę, że jej Greta idzie w świat. I trzymam kciuki.

"Tylko jedno spojrzenie" charakteryzują typowe dla powieści Harlana Cobena zwroty akcji. Serial jest spójny, punkty fabularne dobrze zaznaczone, a całość logicznie poprowadzona. Czasami zdarza się, że w gąszczu wątków można się pogubić, ale tutaj wszystko jest intrygująco oraz logicznie przedstawione. Rozwiązywanie sprawy oraz podążanie za fałszywymi tropami i próba odgadnięcia, kto i dlaczego posunął się do konkretnego czynu sprawia dużo frajdy i jest... lepsze od samego zakończenia. Jednak względna płynność, tempo, logika i emocje towarzyszące widzowi przez sześć odcinków wynagradzają drobne niedociągnięcia.

"Tylko jedno spojrzenie" pozostaje jednak dobrą, klasyczną adaptacją powieści Cobena i, jak dla mnie, serial może spokojnie stanąć obok takich produkcji jak "Już mnie nie oszukasz", "The Stranger", "W głębi lasu".  Fani kryminałów nie powinni być zawiedzeni.

Zobacz też: Romans na szpitalnym korytarzu. Od tych seriali medycznych nie sposób się oderwać

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Netflix: Seriale | Maria Dębska | Piotr Stramowski | Harlan Coben
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy