"Ratched": Aktorska uczta. Znakomita Sarah Paulson w serialu Netflixa [recenzja 1. sezonu]
Sarah Paulson („American Horror Story”, „American Crime Story: Sprawa O.J. Simpsona”) bez względu na to, w jakiej produkcji wystąpi, zawsze wypada znakomicie.
W ostatnich latach jej nazwisko zwykle gwarantowało, że produkcja, w której się pojawi będzie dobra lub nawet bardzo, bardzo dobra. Więc kiedy okazało się, iż ponownie połączyła siły z Ryanem Murphym fani zareagowali entuzjastycznie. Czy "Ratched" spełni ich oczekiwania? Ośmioodcinkowy pierwszy sezon "Ratched" przedstawia historię, jaka miała miejsce przed wydarzeniami z kultowego "Lotu nad kukułczym gniazdem". Tytułowa siostra Mildred Ratched jest główną antagonistką zarówno w powieści, jak i w filmie.
W serialu Netflixa poznajemy jej wcześniejsze losy i odkrywamy, co ją ukształtowało. W 1947 roku rozpoczyna pracę w szpitalu psychiatrycznym w Północnej Karolinie. Tam dowie się o praktykach i eksperymentach, które wykorzysta, aby osiągnąć własny cel. Umieszczenie w centrum historii tej postaci oraz przedstawienie punktu widzenia pielęgniarki było świetnym pomysłem, a obsadzenie w głównych rolach Sarah Paulson, Judy Davis i Cynthii Nixon strzałem w dziesiątkę. Mildred Ratched, antybohaterka, która próbuje poradzić sobie z traumą, w wykonaniu Sarah Paulson to skomplikowana, upiorna postać. Jednak momentami współczujemy jej, mimo że nie możemy zgodzić się z jej działaniami.
Kibicujemy jej, kiedy postanawia się zmienić, z ciekawością śledzimy serialowy (i aktorski) pojedynek Paulson z Judy Davis ("Konflikt: Bette i Joan", "Mystery Road") oraz jej relację z Gwendolyn Briggs (Cynthia Nixon). Mało aktorek wcieliłoby się w tę postać z takim kunsztem z jakim zrobiła to Pauslon. W mediach społecznościowych już po udostępnieniu pierwszego zwiastuna pojawiły się głosy, że aktorka za rolę Mildred na pewno otrzyma kolejną nominację do nagrody Emmy.
Większość obsady sprawdza się znakomicie. Mowa tu nie tylko o trzech głównych aktorkach, ale także o męskiej części obsady. Warto zwrócić uwagę na kreacje aktorskie Charliego Carvera, Jona Brionesa czy Finna Wittrocka. Każdy z bohaterów prowadzi własne gierki, planuje, manipuluje i kłamie. Serial łączy kilka gatunków - w "Ratched" znajdziemy elementy dramatu, thrillera psychologicznego, sensacji. Podczas oglądania kilku scen podskoczymy; przy innych można się nawet wzruszyć (jak np. oglądając emocjonalną rozmową między Mildred i Gwendolyn w jednym z ostatnich odcinków sezonu). Znalazło się nawet miejsce na wątek a la Bonnie i Clyde.
A wszystko rozgrywa się pod koniec lat 40. i przedstawione jest w typowy dla Ryana Murphy’ego sposób - przestylizowany, przejaskrawiony. W ośmiu odcinkach pierwszego sezonu wszystkie elementy układanki dopasowane są idealnie. Czy serial jest odkrywczy bądź przedstawia coś, czego widz wcześniej nie widział? Nie do końca. Ukazanie, co czyni ludzi potworami, szukanie chwili, w której bohaterowie się łamią czy próba wyjaśnienia początków ich traumy są interesujące, ale niekoniecznie jest czymś, czego nie widzieliśmy wcześniej.
Jednak dzięki znakomitym aktorom, ciekawej intrydze i zgrabnej realizacji szybko wciągamy się w przedstawioną historię. "Ratched" po prostu bardzo fajnie się ogląda. A końcówka ostatniego odcinka zapowiada emocjonujący sezon drugi.
