Netflix: Seriale
Ocena
serialu
7,6
Dobry
Ocen: 702
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​Podczas rozdania nagród Emmy było sporo niespodzianek

"Pandemmy", jak nazwał to wydarzenie prowadzący ceremonię Jimmy Kimmel, miały w tym roku charakter wyjątkowy. Obostrzenia związane z pandemią COVID-19 sprawiły, że Kimmel wystąpił przed niemal pustą salą. Na widowni umieszczono podobizny gości, wśród których zasiadł jedynie Jason Bateman. 

Z głośników co jakiś czas rozlegały się śmiechy nagrane podczas poprzednich ceremonii rozdania Emmy, a przed rozpoczęciem wręczania nagród Kimmel w towarzystwie Jennifer Aniston zdezynfekowali koperty z wynikami... ogniem. Nieobecni na widowni laureaci nagród dziękowali za wyróżnienia ze swoich domów dzięki połączeniu internetowemu.

Reklama

Niedzielna (wg czasu amerykańskiego) ceremonia zakończyła tygodniowy maraton wręczania nagród Emmy. Z powodu koronawirusa zdecydowano, że ich rozdanie podzielone zostanie na kilka części. Laureatów ogłaszano od niedzieli do czwartku, a ostatnia, zarazem najbardziej uroczysta noc, zarezerwowana została dla najważniejszych kategorii.

Jedną z największych niespodzianek tegorocznych Emmy był triumf stosunkowo mało znanego w Polsce serialu komediowego serialu "Schitt’s Creek". Zwyciężył on niemal we wszystkich kategoriach, do jakich był nominowany, w tym dla najlepszego serialu komediowego. W sumie twórcy "Schitt’s Creek" mogli cieszyć się z dziewięciu nagród. Więcej, bo aż jedenaście, trafiło do serialu HBO "Watchmen". Produkcja ta dostała m.in. nagrodę dla najlepszego serialu limitowanego.

Ostatnia noc z nagrodami Emmy miała zadecydować o tym, kto okaże się największym zwycięzcą tygodniowego maratonu. Mający 160 nominacji Netflix szedł łeb w łeb z HBO, na którego koncie było 107 nominacji. Pomimo sporej różnicy, w trakcie pięciu poprzednich nocy Netflix i HBO otrzymali tyle samo nagród (po dziewiętnaście). Szalę zwycięstwa przeważyły więc najważniejsze nagrody. 11 trafiło do HBO, podczas gdy Netflix zwyciężył tylko w dwóch kategoriach. Tym samym ostatecznie zwycięzcą starcia jest HBO. Stacja wygrała stosunkiem 30:21.

Na kolejnych miejscach pod względem ilości otrzymanych w sumie nagród uplasowały się seriale "Sukcesja" (7 nagród, w tym nagroda dla najlepszego dramatu) oraz "The Mandalorian", który też dostał siedem statuetek. Po sześć nagród Emmy trafiło z kolei do programów "RuPaul’s Drag Race" i "Saturday Night Live". Gościnny występ w tym ostatnim przyniósł pierwszą nagrodę Emmy w karierze dla Eddiego Murphy’ego.

W kategoriach aktorskich zwraca uwagę statuetka dla Zendai, która w wieku 24 lat została najmłodszą laureatką nagrody Emmy w historii kategorii dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej. Otrzymała ją za rolę w serialu "Euforia". Było to zarazem drugie w historii zwycięstwo w tej kategorii dla Afroamerykanki. Przed nią w 2015 roku zwyciężała jeszcze tylko Viola Davis za rolę w serialu "Sposób na morderstwo". 

Innymi nagrodzonymi artystami w tegorocznych kategoriach aktorskich są: Catherine O’Hara ("Schitt’s Creek"), Eugene Levy ("Schitt’s Creek"), Jeremy Strong ("Sukcesja"), Regina King ("Watchmen"), Mark Ruffalo ("To wiem na pewno"), Annie Murphy ("Schitt’s Creek"), Daniel Levy ("Schitt’s Creek"), Julia Garner ("Ozark"), Billy Crudup ("The Morning Show"), Uzo Aduba ("Mrs. America"), Yahya Abdul-Mateen II ("Watchmen"), Maya Rudolph ("Saturday Night Live"), Cherry Jones ("Sukcesja") oraz Ron Cephas Jones ("Tacy jesteśmy").

Za jednego z największych przegranych ceremonii rozdania nagród Emmy może się uważać serial Netfliksa "Ozark". Nominowany w osiemnastu kategoriach, otrzymał tylko jedną statuetkę (Julia Garner w kategorii dla najlepszej aktorki drugoplanowej w dramacie). Na uwagę zwracają też nagrody niezwiązane z aktorstwem. Wśród ich laureatów była tylko jedna kobieta. To nagrodzona za reżyserię serialu limitowanego Maria Schrader za serial "Unorthodox". (PAP Life)

kal/ gra/

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy