O jej serialu mówią wszyscy. Nie spodziewała się takiego sukcesu
Niektórzy aktorzy całą swoją karierę czekają na przełomową rolę. Dla 38-letniej Jessiki Gunning nadeszła ona wraz z "Reniferkiem", który bije obecnie rekordy popularności na Netfliksie. O zdumiewającej kreacji aktorki mówią wszyscy. W wywiadach tłumaczy ona, jak radzi sobie z niespodziewanym sukcesem, co urzekło ją w historii "Reniferka", a także jak przygotowywała się do występu.
O urodzonej w 1986 roku Gunning zrobiło się głośno po 11 kwietnia 2024 roku, gdy na platformie Netflix ukazało się siedem odcinków miniserialu "Reniferek". Produkcja jest oparta wspomnieniach Richarda Gadda, wcielającego się w główną rolę, który kiedyś padł ofiarą stalkerki. Jego serial to porażający obraz, opowiadający o dwójce nieszczęśliwych ludzi i toksycznej relacji między nimi.
Wszystko zaczyna się, gdy Donny (Gadd), dorabiający w barze komik bez sukcesów, stawia herbatę Marcie (Gunning). Kobieta utrzymuje, że jest prawniczką, ale nie ma jak zapłacić za napój. Donny'emu jest jej żal. Nieszczera empatia staje się początkiem niezdrowej relacji. Martha zaczyna nachodzić Donny'ego w pracy i w domu, zasypywać go wiadomościami, w końcu grozić jego bliskim. Dla mężczyzny konfrontacja ze stalkerką staje się powodem do powrotu do traumatycznych wydarzeń z przeszłości.
Gunning była zaskoczona sukcesem "Reniferka". Chociaż pracuje jako aktorka od 2007 roku na scenie oraz małym i dużym ekranie, jest to pierwszy taki sukces w jej karierze. Jak przyznała w rozmowie z brytyjską edycją ELLE, wydawało jej się, że serial będzie się rozkręcał powoli. Z czasem zyska uznanie, gdy ludzie zaczną sobie go wzajemnie polecać. "Chyba nikt nie przypuszczał, że 'Reniferek' zdobędzie tyle uwagi w niecałe dwa tygodnie" - wyznała. Według niej sukces serialu tkwi w nieoczywistej i skomplikowanej relacji między Donnym i Marthą.
W rozmowie z "The Los Angeles Times" Gunning zdradziła, że przed castingami ma nastawienie "co ma być, to będzie". Jednak na roli w "Reniferku" naprawdę jej zależało i bardzo o nią walczyła. "Wiedziałam, że jeśli trafi ona w złe ręce, że jeśli [Marthę] zagra aktorka, która będzie ją miała za straszną, albo zrobi z niej typową szaloną stalkerkę, to zupełnie zniszczy to tę zniuansowaną, delikatną, uważną historię" - mówiła aktorka.
Zaznaczyła, że nie chciała wiedzieć wszystkiego o prawdziwej stalkerce, która prześladowała Richarda Gadda i nie pytała go o nią. "Nie chciałam jej naśladować. To była moja interpretacja niezwykłej postaci, która została napisana. [...] Wszystko jest opowiedziane z punktu widzenia Donny'ego i oparte na prawdziwej historii. Gdybym wiedziała o niej za dużo, nie byłoby to dla mnie pomocne" - stwierdziła.
Jak dodała w rozmowie z ELLE, wszystko, co było jej potrzebne, znalazło się w scenariuszu Gadda. Martha była napisana w taki sposób, że od razu poczuła z nią więź. Poza tym jej przygotowania do roli ograniczyły się do trenowania szkockiego akcentu i seansu kilku filmów o prześladowcach — między innymi "Króla komedii" i "Misery".
Zależało jej jednak, by stworzyć jak najbardziej prawdziwą postać. Wiedziała, że Martha będzie chwytała małe gesty ze strony Donny'ego i podnosiła je do rangi osobistego skarbu. "Z jej punkty widzenia to niekonwencjonalna, nieodwzajemniona historia miłosna i tak do niej podeszłam. Nigdy nie widziałam tu opowieści o stalkerce i jej ofierze. Nie potrafiłabym zagrać kogoś ze złymi intencjami. Myślę, że nigdy nie chciała być przerażająca, nawet jeśli się taka wydawała" - wyjawiła aktorka.
Gunning zdradziła także, że bardzo emocjonującym momentem było dla niej nagrywanie wiadomości głosowych, które Martha zostawia Donny'emu. Na początku zrealizowano tylko kilka. Większość z nich nagrywała kilka miesięcy po zakończeniu zdjęć, gdy serial był już montowany. "Nie widziałam Richarda przez jakieś sześć miesięcy [...] gdy wróciłam, nagraliśmy wszystkie wiadomości, a na koniec zostawiliśmy tę finałową, a ona zawsze doprowadzała mnie do łez. Działa tak na mnie, ponieważ to sedno całej historii. Oboje płakaliśmy. To był dobry sposób na pożegnanie się z serialem".
Kolejną trudną sceną był atak Marthy na Teri, dziewczynę Donny'ego. Gunning zawsze zależało, by wcielająca się w nią Nava Mau czuła się bezpiecznie. Dlatego zdjęcia poprzedziły długie próby i opracowanie całej choreografii. Aktorka nie spodziewała się jednak, jaki będzie wpływ tego wszystkiego na nią. "Ktoś mi powiedział, że twoje ciało nie rozróżnia, co jest prawdą, a co nie, dlatego naturalne zagranie takich scen jest trudne. Zwykle przewracałam oczami, gdy to słyszałam, bo — och, aktorzy. A jednak to prawda" - wspominała.
Miniserial "Reniferek" miał swoją premierę 11 kwietnia 2024 roku. Wszystkie odcinki są dostępne na platformie streamingowej Netflix.