Nowa wersja kultowej historii. Netflix sięgnął po klasykę telewizji
Nowa wersja kolejnego telewizyjnego hitu w drodze. Netflix dał właśnie zielone światło na realizację "Domku na prerii".
W dobie wznawiania popularnych seriali oraz kręcenia ich nowych (uwspółcześnionych) wersji przyszedł czas na kolejny nowy-stary projekt. Netflix zdecydował się dać zielone światło adaptacji "Domku na prerii". Po raz pierwszy cykl powieści Laury Ingalls przeniesiono na ekran w 1974 roku i był emitowany na antenie NBC przez dziewięć sezonów (1974-1982). W legendarnym już serialu zagrał m.in. Michael Landon.
Widzowie rodzinę Ingallsów pokochali od pierwszego odcinka. Podobały im się przedstawione w serii wartości, uniwersalne tematy oraz czasy, w których życie wydawało się mimo wszystko prostsze. Dzięki udziałowi w serialu jedni z aktorów ugruntowali swoją dobrą pozycję w show-biznesie; przed innymi otworzył drogę do sławy.
Za sterami nowej wersji "Domku na prerii", realizowanej ponad 40 lat od premiery kultowej serii, stanie Rebecca Sonnenshine ("The Boys", "Pamiętniki wampirów"), informuje The Hollywood Reporter.
"Zakochałam się w tych powieściach, kiedy miałam pięć lat. Zainspirowały mnie, aby zostać pisarką, i jestem zaszczycona, że mogą zaadaptować te historie dla globalnej widowni Netfliksa" - powiedziała THR Sonnenshine.
Jak wynika z oficjalnego opisu serialu, nowy "Domek na prerii" ma być po części dramatem rodzinnym, a także opowieścią o przetrwaniu w trudnych warunkach na amerykańskiej prerii.
Zobacz też: Nie mieści się w schematach. Najbardziej intrygująca premiera ostatnich tygodni