Netflix znowu to zrobił. Kultowe dzieło lat 60. w nowej odsłonie już jest

Netflix i już dobre kilka razy udowodnił, że potrafi z sukcesem adaptować powieści i przywracać do życia hity sprzed lat. Wystarczy wspomnieć jak licznie miłośnicy filmu na całym świecie oglądali nową odsłonę przygód "Gliniarza z Beverly Hills". Można też pochylić się nad popularnością i dobrymi recenzjami serialu "Sto lat samotności", który powstał na kanwie lektury okrzykniętej niemożliwą do zekranizowania. Nic więc dziwnego, że i w tym tygodniu w serwisie pojawia się kolejna tego typu propozycja. 

"Lampart" to wtłoska produkcja oparta na jednej z najważniejszych włoskich powieści, której wydarzenia są osadzone w latach 60. XIX wieku. Autorem książki jest Giuseppe Tomasi di Lampedus. Niestety pisarz nie doświadczył tego, jak słynna stała się jego historia, ponieważ zmarł rok przed jej wydaniem. Nie mógł więc też cieszyć się tym, że została ona zekranizowana przez jednego z najwybitniejszych włoskich filmowców -  Luchina Viscontiego - ani tym, że film triumfował na festiwalu w Cannes w 1963 roku. 

Czy nowa wersja historii odniesie sukces?

"Lampart" powraca tym razem za sprawą Netflix i nazwisk doskonale znanych włoskiej publiczności. W serialu występują choćby Kim Rossi Stuart, Deva Cassel, Benedetta Porcaroli, Paolo Calabresi czy Astrid Meloni. 

"Fabuła serialu rozgrywa się na tle Powstania w Palermo. Jej centralną postacią jest książę Salina, Don Fabrizio Corbera, który wiedzie piękne i uprzywilejowane życie. Jednak gdy dążenia do unifikacji Włoch rzucają cień na stary arystokratyczny układ, zdaje sobie on sprawę, że przyszłość jego rodziny stoi pod znakiem zapytania. Zmusza go to do zawarcia nowych sojuszy, będących w sprzeczności z jego przekonaniami. Ostatecznie Don Fabrizio staje przed niemożliwym wyborem" - czytamy w opisie produkcji. 

Serial "Lampart" zadebiutował na platformie Netflix 5 marca 2025 roku.

ZOBACZ TEŻ: 

Radosne wieści! 52-letni gwiazdor kabaretu właśnie został pierwszy raz tatą