Meghan Markle i książę Harry: Premiera serialu dokumentalnego za 88 mln funtów przełożona
Serial dokumentalny Meghan Markle i księcia Harry'ego miał pojawić się na Netfliksie jeszcze w tym roku. Plany nieco się pokrzyżowały i produkcja ma zadebiutować dopiero w drugiej połowie 2023 roku. Co jest powodem takiej decyzji?
W tym roku na Netfliksie miał ukazać się serial dokumentalny Meghan i Harry'ego, na który para podpisała umowę z platformą na pokaźną kwotę - 88 mln funtów. Zagraniczne media donoszą, ze plany nieco się pokrzyżowały i gigant streamingowy zdecydował się opóźnić premierę. Nowa data premiery to listopad 2023 roku.
W serialu ukazane zostaną losy byłych żołnierzy, którzy przygotowują się do Igrzysk Weteranów (Invictus Games). To międzynarodowe, wielodyscyplinarne zawody sportowe, które odbywają się pod patronatem księcia Harry'ego. Biorą w nich udział weterani wojenni, którzy zostali ranni w misjach. Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa invictus, które oznacza "niepokonany". Inspiracją do zorganizowania igrzysk był amerykański turniej Warrior Games.
Kilka tygodni temu Meghan i Harry chaotycznie zaczęli wprowadzić zmiany w serialu dokumentalnym. Finalnie, po tym jak ogromna krytyka spadła na serial "The Crown", Netflix zadecydował o sporym przesunięciu premiery produkcji.
Przedstawiciele royalsów domagają się, aby przed odcinkami piątego sezonu "The Crown" umieszczona została informacja, że nie jest to dokument, ale fabularyzowana historia zmarłej niedawno królowej Elżbiety II oraz jej bliskich.
Pierwsze zapowiedzi piątego sezonu serialu "The Crown" potwierdzają, że jego fabuła kręcić się będzie wokół małżeństwa księcia Karola (w tej roli Dominic West) i księżnej Diany (Elizabeth Debicki) oraz tego, w jaki sposób postrzegała je królowa Elżbieta II (Imelda Staunton).
Jak donosi gazeta "The Telegraph", powołując się na swoje źródła na dworze królewskim, Pałac Buckingham obawia się, że przedstawione w serialu wydarzenia będą mijały się z faktami. To nic nowego, bo już w przypadku poprzednich sezonów pojawiały się głosy, że część fabuły "The Crown" opiera się na spekulacjach i niepotwierdzonych nigdzie informacjach.
Teraz jednak rodzina królewska nie chce już informować, że część wydarzeń w "The Crown" to fikcja - żąda, aby robili to sami producenci. Skąd ta zmiana? W rozmowie z "The Telegraph", niewymieniony z nazwiska przyjaciel króla Karola III nazywa piąty sezon "eksploatacyjnym" i uważa, że platforma streamingowa Netflix "nie ma żadnych skrupułów w szarganiu ludzkiej reputacji".