Netflix: Seriale
Ocena
serialu
7,5
Dobry
Ocen: 682
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Była młodziutka, gdy została gwiazdą. Dzięki Netflixowi zarabia fortunę

Millie Bobbie Brown to dziś jedna z największych gwiazd show-biznesu, idolka nastolatków i ikona stylu, która światową sławę zyskała dzięki roli Jedenastki w serialu "Stranger Things". 20-latka na własnej skórze odczuła, że sława ma często gorzki smak.

  • Millie Bobbie Brown zaczęła karierę jako dziecko. Przełom przyszedł wraz z rolą w hicie Netflixa.
  • Brown stała się ulubienicą młodej widowni, a zarazem jedną z najbardziej wpływowych influencerek w mediach społecznościowych.
  • Dzięki roli w filmie "Enola Holmes" została najlepiej zarabiającą aktorką młodego pokolenia.
  • Niestety, wczesna sława aktorki miała również swoją mroczną stronę.

Millie Bobbie Brown: Rola, która zmieniła wszystko

Millie Bobbie Brown urodziła się 19 lutego 2004 roku w mieście Marbella w Hiszpanii. Następnie przeprowadziła się z rodziną do Wielkiej Brytanii i już jako kilkulatka wiedziała, że jej największym marzeniem jest bycie aktorką. Rodzice szybko zauważyli ogromny potencjał córki i chcąc ułatwić jej zaistnienie w branży filmowej przeprowadzili się na Florydę w Stanach Zjednoczonych.

Reklama

Choć udzielili Millie ogromny kredyt zaufania, zmieniając dla niej całe swoje życie, dość szybko okazało się, że podjęli najlepszą decyzję z możliwych. Krótko po przeprowadzce 8-latka zaczęła dostawać swoje pierwsze role. Zagrała m.in. w serialu "Intruders" i jednym z odcinków "NCIS". 

Prawdziwy przełom nastąpił natomiast w 2015 roku, kiedy to 11-letnia Millie wzięła udział w castingu do roli, która uczyniła z niej gwiazdę i otworzyła drogę do kariery. Mowa tu oczywiście o tajemniczej Jedenastce w serialu Netfliksa "Stranger Things". Brown dopięła swego. Zaledwie w kilka lat po podjęciu decyzji o zajęciu się aktorstwem stała się znaną na całym świecie aktorką, której kariera w rok zmieniła się o 180 stopni.

W klimatycznym serialu w reżyserii braci Duffer, będącym dla wielu nostalgiczną podróżą do kina lat 80., Millie wciela się w postać tajemniczej Jedenastki - dziewczynki o nadnaturalnych zdolnościach i intrygującej, androginicznej urodzie. Krótko ostrzyżona nastolatka o fenomenalnej ekspresji z miejsca zachwyciła krytyków i widzów na całym świecie. 

Millie Bobbie Brown: Najlepiej zarabiająca aktorka młodego pokolenia

Brown stała się ulubienicą młodej widowni, a zarazem jedną z najbardziej wpływowych influencerek w mediach społecznościowych. Jako 14-latka znalazła się na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie. Dość wspomnieć, że na Instagramie ma prawie 63 mln obserwatorów. W 2019 roku założyła własną markę wegańskich kosmetyków dla nastolatków - Florence by Mills. Jest też właścicielką firmy producenckiej PCMA. Przez kilka lat intensywnej pracy, Millie Bobby Brown zgromadziła spory majątek. Za jeden odcinek serialu "Stranger Things" otrzymywała około 350 tysięcy dolarów.

W 2019 roku nastolatka po raz pierwszy pojawiła się na ekranach kinowych. Zagrała Madison Russell w filmie "Godzilla II: Król potworów" i krótko później powróciła w kolejnej produkcji o potworze "Godzilla vs. Kong". Kolejnym dużym projektem w jej karierze był występ w kryminalnej produkcji Netfliksa "Enola Holmes", w którym wcieliła się w młodszą siostrę słynnego detektywa, Sherlocka Holmesa. W ubiegłym roku na Netflix trafiła druga części filmu. Według informacji podanych przez "Variety", Millie Bobby Brown miała zarobić aż 10 mln dolarów. Magazyn podkreślał, że dzięki tej sumie aktorka przeszła do historii, otrzymując najwyższą pensję z góry dla aktora w wieku poniżej 20 lat.

20-latka pracuje obecnie nad kolejnymi projektami, a na swoją premierę czeka kolejny film Netflixa z jej udziałem. W filmie "Dama"... będzie musiała pokonać smoka. Osią fabularną produkcji są przygody dobrze ułożonej młodej damy, która zgadza się poślubić przystojnego księcia, ale okazuje się, że tak naprawdę z woli rodziny królewskiej ma zostać złożona w ofierze na spłatę starożytnego długu. Wrzucona do jaskini zamieszkałej przez ziejącego ogniem smoka dziewczyna musi polegać na swoim sprycie i woli przetrwania. 

Millie Bobbie Brown krytykuje Hollywood i postrzeganie młodych gwiazd

Niestety, wczesna sława aktorki miała również swoją mroczną stronę. W jednym z wywiadów opowiedziała o rażącej seksualizacji, z którą zetknęła się w Hollywood. Na ten problem zwracała już uwagę przy okazji swoich szesnastych urodzin. We wpisie na Instagramie napisała wtedy, że ostatnie lata jej życia były niezwykle trudne. "Przyznaję, że miewam momenty frustracji z powodu nieodpowiednich komentarzy, seksualizacji i niepotrzebnych obelg, które sprawiają mi ból i zagrażają mojemu poczuciu bezpieczeństwa" - napisała gwiazda, dodając, że potrzeba jest "generacyjna zmiana". "Czuję, że musi nastąpić jakaś zmiana nie tylko w tej generacji, ale też kolejnej. Świat potrzebuje czułości i wsparcia, aby nasze dzieci mogły spokojnie dorastać" - dodała aktorka.

W sieci powstała grupa założona na forum Reddit, której celem było wyszukiwanie nagich zdjęć aktorki. Grupa, która miała tysiące subskrybentów, miała zostać aktywowana w dniu, w którym aktorka skończy 18 lat. Po interwencji fanów gwiazdy Reddit usunął z sieci grupę. "Wszystkie 18-latki mierzą się nawigowaniem między wyzwaniami dorosłości, nawiązywaniem relacji romantycznych i przyjaźni, byciem lubianym oraz próbami dostosowania się do innych. Jest tego dużo, a jednocześnie próbujemy odnaleźć w tym zamieszaniu siebie. Jedyna różnica w moim przypadku jest taka, że robię to na widoku publicznym, co potrafi być przytłaczające.

W ostatnich dwóch tygodniach przed 18. urodzinami częściej musiałam mierzyć się z nadmierną seksualizacją mojej osoby w mediach. Widzę różnicę między tym jak zachowywali się zwykli ludzie, a jak na moją pełnoletniość reagowały prasa i media społecznościowe. To było ohydne. Myślę, że na moim przykładzie widać jak młode dziewczyny są seksualizowane i próbowałam sobie to przetrawić - ale tak naprawdę mierzę się z tym od zawsze" - wyznała Bobby Brown w podcaście "The Guilty Feminist".

Młoda aktorka od lat zmaga się również z hejtem. Powstał nawet zespół zarządzający mediami społecznościowymi aktorki, który czyści je z negatywnych opinii. W wywiadzie dla czasopisma modowego "WWD" Millie Bobby Brown przyznała, że jest świadoma tych zabiegów. Nie zainstalowała nawet aplikacji społecznościowych w smartfonie. "Ale to nie znaczy, że do nich nie zaglądam" - zaznaczyła. "Po prostu mam wspaniały zespół, który cenzuruje to wszystko, bym mogła chronić siebie".

Millie Bobby Brown: Czeka na ciekawsze propozycje?

Krytyka spadła na nią m.in. po wypowiedzi na temat serialu, który przyniósł jej sławę. Jesienią ubiegłego roku w jednym z wywiadów stwierdziła, że przez kręcenie "Stranger Things" straciła szanse na udział w projektach, które "naprawdę ją pasjonują". "Kiedy jesteś gotowy, myślisz: 'W porządku, zróbmy to wreszcie, zajmijmy się tym ostatnim rokiem maturalnym i wynośmy się stąd'. Kręcenie 'Stranger Things' zajmuje bardzo dużo czasu i uniemożliwia mi tworzenie historii, które naprawdę mnie pasjonują. Jestem więc gotowa powiedzieć: 'Dziękuję i żegnam'. Nikt nie umiera. Po zakończeniu zdjęć nadal będę mogła widywać tych ludzi" - stwierdziła beztrosko gwiazda w wywiadzie udzielonym magazynowi "Glamour".

Słowa Brown nie spodobały się członkom ekipy realizującej serial. Informator brytyjskiej gazety "Daily Mail" ujawnił, że osoby z produkcji odebrały wypowiedź aktorki jako lekceważącą. "Wielu ludzi jest rozczarowanych tym, co powiedziała. Poczuli się tak, jakby ona nie szanowała ich ciężkiej pracy nad serialem, który przecież zagwarantował jej sławę i ogromne pieniądze. Ten komentarz mocno poruszył osoby, które potrzebują pracy nad takimi projektami, jak 'Stranger Things', by związać koniec z końcem. Według nich jej słowa ukazały serial w złym świetle, będąc dla niego antyreklamą" - można było przeczytać.

Podobne opinie ma skądinąd wielu internautów. W serwisie X (dawniej Twitter) pojawiły się liczne komentarze zniesmaczonych postawą aktorki odbiorców. "Dzięki temu serialowi w tak młodym wieku stała się sławna i obrzydliwie bogata. Czy da się być większym niewdzięcznikiem?" - napisał jeden z użytkowników platformy. "To dość idiotyczne narzekać na pracę, która zapewniła jej miliony i uczyniła światową gwiazdą. Choć ma prawo chcieć podjąć nowe wyzwania, zdecydowanie mogła lepiej ubrać to w słowa" - zaznaczył ktoś inny. 

INTERIA.PL/ PAP Life
Dowiedz się więcej na temat: Millie Bobby Brown
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy