Rodzinna "mafia" na Wspólnej!
W "Na Wspólnej" na dobre zagościli Bogdan Berg i trójka jego dzieci - Franek, Kasia i Jarek. Adoptowany syn Marii i Włodka Ziębów, który przed laty zerwał kontakty z przybranymi rodzicami, potrzebował dużo czasu i wielu rozmów, aby odbudować rodzinne relacje.
Maria i Włodek są bardzo szczęśliwi z powrotu syna. Starają się okazać mu swoje uczucia na każdym kroku. Szczególną okazją do wspólnych spotkań są obiady u Ziębów, przy stole zasiada wtedy cała rodzinna "mafia"!
- Kiedy siedem osób siada do kolacji przy stole to jest to jakaś grupa, po prostu... "mafia" Ziębów! - mówi ze śmiechem Bożena Dykiel, czyli Maria Zięba.
- Jak jest trójka takich urwisów czy ananasów, jakby powiedział Piłsudski, to musi się dużo dziać - kwituje Mieczysław Hryniewicz, serialowy Włodek.
O rodzinie Ziębów ciepło wypowiada się Wojciech Brzeziński, serialowy syn marnotrawny - Bogdan: - On ich [Ziębów] cały czas kochał i myślę, że to był jego największy dramat, zawód. Ubzdurał sobie w swojej głowie, że rodzice bardziej kochają swoje prawdziwe dzieci niż jego, był wtedy w wieku młodzieńczym i postanowił uciec. Ale ta jego miłość do rodziców była zawsze wielka i stąd pewnie też to rozdarcie w jego sercu.
Zadowolony z powiększenia rodzinnego grona jest również Franek Berg. Natan Czyżewski, który wciela się w jego postać mówi o swojej sympatii wobec odzyskanej rodziny: - Ja dziadków bardzo lubię i to się odwzajemnia, ale inaczej jest z rodzeństwem... - zdradza.
Więcej na ten temat może powiedzieć Julia Chatys, czyli Kasia Berg, która nie od razu zapałała miłością do dziadków: - Sądzę, że Kasia próbuje szukać tego zrozumienia nie u ojca, tylko u dziadków, u cioci Renaty, u cioci Moniki... Szuka tej odpowiedniej osoby, a u dziadków to ciepło, które od ojca nie bije będzie dla niej bardzo ważne.
Wojtek Rotowski, serialowy Jarek nadal pozostaje tym niepokornym: - Najlepszy kontakt z dziadkami na pewno ma moje młodsze rodzeństwo. Oni się bardzo otwierają przy dziadkach, chodzą do nich na obiady, spotykają się, rozmawiają o wszystkim... Jarek troszkę mniej, jest bardziej zdystansowany. Ma problemy, żeby mówić do babci "babciu", do dziadka "dziadku", dla niego na początku to jest "pani, "pan". Nie za bardzo wie, jak się odnaleźć w takiej sytuacji.