Powrót syna marnotrawnego!
Bogdan to adoptowany syn Marii i Włodka, który od ponad 20 lat nie dawał znaku życia. Nagle zjawi się w ich barze na Wspólnej. Jak zareagują na jego widok?
Co przywiedzie Bogdana Berga (Wojciech Brzeziński) do baru Ziębów? Przypadkiem trafi tam śladem swojego syna Franka (Natan Czyżewski) i córki Kasi (Julia Chatys).
- Gdy tylko pojawi się na Wspólnej, Maria natychmiast rozpozna w nim długo niewidzianego syna - zdradza Bożena Dykiel. - Moja bohaterka wzruszy się na jego widok i powita go serdecznie. Tak, jakby nigdy nic złego między nimi się nie wydarzyło. Lecz Bogdan nie będzie chciał z nią rozmawiać - dodaje.
Szybko pożegna się i obieca, że wkrótce ponownie złoży rodzicom wizytę. Ziębowa nabierze obaw, że syn znów zniknie jak przed laty! Na szczęście tak się nie stanie.
Bogdan jako mały chłopiec został adoptowany przez Marię i Włodka. Do 18. roku życia nie wiedział, że był wzięty przez Ziębów z domu dziecka. Żył w przekonaniu, że to jego biologiczni rodzice. Gdy odkrył prawdę, bez słowa zniknął z domu.
Minęło już ponad 20 lat, a on wciąż się nie odzywał. - Historia związana z adoptowanym synem Ziębów ma głębsze podłoże - mówi Mieczysław Hryniewicz, czyli serialowy Włodek.
- Bogdan był trudnym nastolatkiem i wdał się w złe towarzystwo. Żeby go ustrzec przed kłopotami, rodzice wysłali go do internatu. Poczuł się oszukany, gdy dowiedział się, iż pochodzi z bidula. Ma jeszcze żal o inną sprawę. Ale o tym na razie cicho sza!
Mimo oporów, Bogdan przełamie się i zdecyduje na spotkanie z rodzicami. - To będzie niezwykle wzruszający moment dla Ziębów! - opowiada Bożena Dykiel.
Dowiedzą się przy okazji, że Bogdan jest marynarzem. Jego małżeństwo rozpadło się kilka lat wcześniej. A była żona niedawno zmarła, w związku z czym Bogdan jest samotnym ojcem wychowującym trójkę dzieci: 11-letniego Franka, 15-letnią Kasię i 17-letniego Jarka (Wojtek Rotowski).
Dodajmy, że podczas kolejnych spotkań rodzice wyczują duży dystans ze strony Bogdana. O co ma żal do Marii i Włodka? Na wyjaśnienie tego sekretu przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać...
a.im.