Obie jadą na jednym wózku
Znakomicie pływa i jeździ na nartach. Zamiłowaniem do sportu zaraziła też swoje dzieci – 6-letnią Tosię i 4-letniego Franka. – Oboje z zapałem trenują w sekcji piłki nożnej – mówi z uśmiechem Kinga Ilgner.
Rola alkoholiczki Anki, którą gra pani w serialu "Na Wspólnej" jest niewielka, ale wyrazista.
- Cieszy mnie, że jest tak odbierana, bo rzeczywiście to postać wielobarwna - nie tylko zewnętrznie, poprzez ekstrawagancki sposób bycia i pstrokate stroje, ale również od środka. Anka jest osobą pełną sprzeczności, kompleksów i zahamowań, które wpędziły ją w nałóg. Z jednej strony próbuje z nim walczyć, dlatego pewnie znalazła się w ośrodku dla uzależnionych, a z drugiej zaś robi dokładnie wszystko, żeby to utrudnić. Sama sobie szkodzi.
Nie tylko sobie, ale i innym. Przekonała się o tym Agnieszka (Katarzyna Walter), której nieźle zalazła za skórę...
- To taki typ, że nie wiadomo, czego się po nim spodziewać. Niekoleżeńska, złośliwa, do tego pozbawiona jakichkolwiek skrupułów i poczucia odpowiedzialności - za siebie i innych. Trudno przewidzieć, co jeszcze wykombinuje. Z czasem okaże się jednak, że nie taka ta Anka znów zła... Agnieszka ma dla niej dużo cierpliwości i zrozumienia, toteż wybaczy jej wszystko, a ich relacje poprawią się. Poza tym, można powiedzieć, że "obie jadą na jednym wózku", zmagają się z chorobą alkoholową, która ma różne oblicza.
Nie krępuje pani granie alkoholiczki?
- Wręcz przeciwnie. Taka szokująca rola stanowi zawsze dla aktora wyzwanie i daje pole do popisu! Zwłaszcza, jeśli jest dobrze napisana, jak w przypadku Anki z serialu "Na Wspólnej".
Rozsmakowała się pani w serialach? Widzowie pamiętają panią z roli ratowniczki Wioli z "Przystani". Od tego czasu pojawia się pani w nowych produkcjach.
- Rzeczywiście, propozycji tego typu ostatnio mi jakoś przybywa, choć na co dzień, od lat, moją bazą jest Teatr Narodowy w Warszawie. Ale ja lubię różnorodność, lubię zmiany, dlatego z radością podejmuję się kolejnych ról w serialach, tym bardziej że mam wrażenie, że z roku na rok stają się lepsze pod każdym względem.
Zabrzmiało tajemniczo...
- Bo i jest. Na razie, to wielka niewiadoma. Wygrałyśmy 9-osobową grupą kobiet przetarg na prowadzenie obiektu na warszawskim Żoliborzu, który będzie nosił nazwę Konsorcjum Nowy Fort Sokolnickiego. Moim zadaniem jest utworzenie w nim sceny teatralnej. Plany są ambitne. Startujemy już po wakacjach.
Właśnie, dokąd pani pojedzie na wakacje?
- Jadę z dziećmi do Chorwacji. Zamierzam podszkolić je w pływaniu, bo chyba już czas.
Pani zna się na tym doskonale. Jest pani wielokrotną mistrzynią Polski w zawodach pływackich aktorów...
- W tym roku też startowałam i udało mi się utrzymać ten tytuł w mojej kategorii wiekowej.
Rozmawiała Jolanta Majewska