Na Wspólnej
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 12984
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Nie jestem gwiazdą filmową!

Joanna Liszowska jest polską aktorką teatralną oraz filmową, której ogromną popularność przyniosły występy w polskich serialach, a także telewizyjnych show, zwłaszcza w "Jak oni śpiewają?". Ostatnimi czasy coraz częściej mogliśmy jednak usłyszeć o aktorce w kontekście jej życia prywatnego.

Teraz Joanna Liszowska postanowiła przypomnieć się widzom za sprawą nowej roli w "Na Wspólnej".

Aktorka zdradza, że z serialową postacią będzie łączył ją jedynie wykonywany zawód.

- Gram aktorkę i to nasz jedyny wspólny mianownik. Cała reszta to cechy wyłącznie tej postaci - Anity Wrzos, nie moje. Dzięki temu, że ona jest tak inna ode mnie, jest to dla mnie bardzo ciekawe wyzwanie aktorskie - tłumaczy Liszowska.

Artystka wyjaśnia, że grana przez nią postać jest przykładem stereotypowych wyobrażeń o gwieździe filmowej.

- To rozkapryszona, zmanierowana celebrytka. Jest przykładem przerostu formy nad treścią, ucieleśnieniem stereotypowych wyobrażeń przeciętnego widza na temat gwiazd filmowych. Anita zachowuje duży dystans w stosunku do otoczenia, a jej nieodłączne atrybuty to ciemne okulary i kapelusz. I oczywiście ciągle boryka się z paparazzi, na których punkcie jest przewrażliwiona. Ale ja będę bronić tej bohaterki. Jej dystans do otoczenia jest formą obrony przed zranieniem, przed odkryciem się - wyjaśnia Joanna.

Reklama

Joanna Liszowska tłumaczy, że główną inspiracją do stworzenia serialowej gwiazdy filmowej, były własne wyobrażenia na temat takiej gwiazdy.

- Gram ją intuicyjnie. Tego typu zachowanie można spokojnie znaleźć w polskim show-biznesie. Ta postać jest dość stereotypowa. Nosi ciemne okulary, zawsze dba o swoją stylizację, nawet kiedy idzie biegać. Stara się być tak naturalna, że aż sztuczna. Ja na przykład na stację benzynową jadę w adidiasach i bez makijażu, bo nie widzę powodu, by specjalnie się stroić - wyjaśnia Liszowska.

Aktorka ma nadzieję, że widzowie nie będą utożsamiali jej z graną przez nią postacią, bo jak sama twierdzi różnią się niemal pod każdym względem, nawet jeśli chodzi o kontakt z paparazzi.

- Ja nigdy na przykład nie potrafiłabym współpracować z paparazzi, czy wykorzystywać ich zainteresowanie dla własnych celów. Nigdy nie umawiałam się na robienie przez nich zdjęć. Mam nadzieję, że widzowie mimo wszystko nie będą utożsamiać mnie z tą bohaterką. Ale cóż, jak mówi Wojciech Młynarski róbmy swoje i ja się na tym skupiam - kwituje.

Rozmawiała Katarzyna Szymanek

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy